Nauczycielskiej "Solidarności" z Małopolski też puściły nerwy. Związkowcy w poniedziałek weszli do wojewódzkiego Kuratorium Oświaty w Krakowie, odczytali postulaty i rozpoczęli strajk okupacyjny. Walczą o podwyżki, ale także o szacunek do zawodu. Akcja ma trwać dzień i noc, do odwołania. Aż na miejscu pojawią się przedstawiciele rządu.
Łącznie w siedzibie małopolskiego kuratorium oświaty jest siedmioro nauczycieli. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", są z Krakowa, Nowego Sącza, Nowego Targu i Grybowa. "Nie wiadomo kiedy wrócimy, mamy telefony, bądźmy w kontakcie" - powiedzieli swoim rodzinom. Zapakowali się w plecaki, wzięli śpiwory, poduszki, koce, kanapki i wodę.
Strajk okupacyjny w Małopolskim Kuratorium Oświaty rozpoczęli od odczytania postulatów w obecności kurator Barbary Nowak. Żądają nie tylko podwyżek, choć to główny postulat nie tylko tych nauczycieli. Związkowcy z oświatowej "Solidarności" z Małopolski domagają się jeszcze wycofania przepisów dotyczących wydłużonej ścieżki awansu zawodowego nauczycieli oraz powrotu do poprzednich rozwiązań prawnych dotyczących oceny ich pracy.
Strajkujący oświadczyli, że z kuratorium nie wyjdą do czasu, aż przyjedzie do nich premier Mateusz Morawiecki lub minister edukacji Anna Zalewska. Domagają się od nich rozpoczęcia dialogu dotyczącego spełnienia ich żądań.
- Kurator jest przedstawicielem rządu w terenie. Domagamy się, by przekazała rządzącym nasze stanowisko i poinformowała ich, że tu na nich czekamy. To, co robimy, jest wyrazem naszego sprzeciwu wobec braku szacunku dla pracowników oświaty, niskim płacom i szkodliwym zmianom w prawie oświatowym - powiedział "Wyborczej" Zbigniew Świerczek, wiceprzewodniczący nauczycielskiej „Solidarności” w Małopolsce.
Dopytywany o "Solidarność", która dotąd kojarzyła się jako związek przychylny rządowi, odpowiada: "każda cierpliwość się kiedyś kończy".
- Oliwy do ognia dolały ostatnie wypowiedzi rządzących o nas. O tym, że mamy więcej wolnego czasu niż inne grupy zawodowe, co wcale nie jest prawdą, i że możemy poprawić swoją sytuację finansową, rodząc dzieci i biorąc 500 plus - dodała w rozmowie z "GW" Agata Łyko, przewodnicząca nauczycielskiej "S" z Małopolski.
Podobnie, jak ZNP, nauczycielska „Solidarność” wstąpiła już w spór zbiorowy. Formalnie jest to spór z dyrektorami placówek, bo taka jest procedura. Jednak to nie dyrektorzy ustalają nauczycielskie pensje, więc faktycznie są w sporze zbiorowym z rządem. Tak doprowadza się do rokowań i mediacji.
- Jeśli nie uda nam się usiąść do rzeczowych rozmów z rządem, nic nie jest wykluczone, nawet strajk. Wiemy, że sytuacja w szkołach jest bardzo gorąca i nauczyciele zapisani do "Solidarności" rozważają, czy nie strajkować już 8 kwietnia, razem z ZNP - powiedział "GW" Zbigniew Świerczek.
Czytaj również: Strajk Nauczycieli. Szef ZNP przedstawiony jako terrorysta
Okupacja Małopolskiego Kuratorium Oświaty przez nauczycielską "Solidarność" to pierwsza tego typu akcja w Polsce. Jednak organizatorzy nie wykluczają, że zostaną zorganizowane też w innych miastach. Zielone światło do akcji wydały już władze krajowe związku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl