Związki zawodowe w MPK Łódź od miesięcy walczą, a w zasadzie walczyły, o podwyżki dla pracowników. Domagały się podniesienia stawki godzinowej o 2 zł brutto oraz o 340 zł brutto dla tzw. stanowisk nierobotniczych (głównie administracji).
Jak pisaliśmy wcześniej, związkowcy, nie mogąc porozumieć się z zarządem miejskiej spółki i jej właścicielem - łódzkim magistratem - ogłosiły, że 5 września zacznie się bezterminowy strajk. Czyli że autobusy i tramwaje nie wyjadą aż do zakończenia sporu.
We wtorek związkowcy i spółka informowali, że już kolejnych rozmów przed protestem nie będzie. Ostatecznie odbyły się dwie dodatkowe tury - w czwartek i piątek. Przyniosły rezultat, chociaż taki, który uderzy w pasażerów.
Podrożeją bilety na przejazdy MPK Łódź
Urząd Miasta Łodzi informuje, że w piątek zarząd miejskiego przewoźnika oraz związki zawodowe doszły do porozumienia. Oznacza to, że do strajku nie dojdzie. Pracownicy otrzymają postulowane podwyżki od okresu rozliczeniowego rozpoczętego 1 września.
Magistrat wyliczał, że przez sam wzrost cen paliw w budżecie MPK Łódź powstała dziura o wartości 30 mln zł. Spełnienie postulatów pracowników spółki ma kosztować rocznie ok. 22 mln zł. W tym roku to dodatkowy wydatek ok. 10 mln zł. Dołek zasypać musi urząd miasta. W praktyce zrobią to jednak pasażerowie, chociaż nie wiadomo, w jakim stopniu.
"Podwyżki wynagrodzeń można było sfinansować albo obcięciem liczby kursów albo podwyżkami cen biletów. W piątek zapadła decyzja, że bilety będą droższe. W tej sprawie zostanie zorganizowana nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Nową taryfę poznamy w najbliższych dniach" - informuje UMŁ. Przypomnijmy, że w tym roku łódzkie bilety już podrożały średnio o 32 proc. Przykładowo cena normalnej 20-minutówki wzrosła z 3 do 4 zł.