Chodzi o transakcje, w ramach których TVP i Polsat wymieniały się sublicencjami na prawa do transmisji ważnych wydarzeń sportowych, w tym meczów piłki nożnej i siatkówki. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo po zawiadomieniu złożonym przez nowe władze TVP.
Kurski odpiera zarzuty, nazywając je "manipulacją".
Rutka w radiu TOK FM zwrócił uwagę na problematyczne umowy między TVP a Polsatem zawarte w latach 2018–2021. Jego zdaniem, TVP za kadencji Jacka Kurskiego świadomie podejmowała działania mogące narazić spółkę na wielomilionowe straty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Kurski miał świadomość, że z punktu widzenia interesu spółki transakcja była niekorzystna, ale mimo to podjął decyzje – podkreślił.
Jego zdaniem, biuro kontroli TVP za czasów Kurskiego opracowało raport, w którym "jasno powiedziano", że jest duże ryzyko poniesienia straty przez publicznego nadawcę.
Prokuratorskie śledztwo
Prokuratura Okręgowa w Krośnie poinformowała w piątek, że prowadzi śledztwo ws. działań na szkodę Telewizji Polskiej S.A. przez osoby, które miały dbać o jej sprawy majątkowe, a zawarły niekorzystną umowę z Telewizją Polsat na realizację transmisji sportowych, przez co wyrządziły TVP szkodę majątkową.
"Gazeta Wyborcza" informowała z kolei, że na umowach zawartych z Polsatem w czasach rządów PiS TVP miała stracić co najmniej 360 mln zł. Po zmianie władzy TVP zawiadomiła prokuraturę, a ta wszczęła w tej sprawie śledztwo. Według "GW", z ustaleń wewnętrznej kontroli w telewizji publicznej wynika, że TVP i Polsat w dwóch umowach (z 2018 i 2021 r.) kupiły od siebie wzajemnie prawa do retransmisji meczów. TVP zapłaciła Polsatowi za sublicencję na mecze siatkówki i piłki nożnej w sumie 90 mln euro.
"Sama za prawa do meczów piłki nożnej UEFA dostała od Polsatu zaledwie 5 mln euro – znacznie poniżej wartości. Różnica na niekorzyść publicznej telewizji ma wynosić 85 mln euro – 360-370 mln zł, w zależności od kursu" – podała "GW".
Pojawiły się ostrzeżenia
Rutka powiedział w TOK FM, że w wewnętrznych dokumentach TVP już w 2018 roku pojawiły się ostrzeżenia przed ryzykiem strat na poziomie 150 milionów złotych, jednak decyzje były kontynuowane. Jak dodał, takie działania wskazują na nieracjonalność w ich podejmowaniu.
Problemy pana Jacka Kurskiego w związku z kierowaniem TVP dopiero się zaczynają - uważa członek Rady Mediów Narodowych.
Sam Jacek Kurski w oświadczeniu zamieszczonym na portalu zapowiedział, że w związku z artykułem "GW" pozywa m.in. likwidatora TVP Daniela Gorgosza i samą "GW". Zdaniem Kurskiego sublicencje, które kupowała TVP, były zdecydowanie bardziej wartościowe niż te, które przekazała Polsatowi.
Umowy z Polsatem Kurski określił jako zgodne z rynkowymi standardami i podkreślił, że dzięki nim polscy widzowie mogli oglądać kluczowe mecze w piłce nożnej oraz siatkówce. "TVP w tej wymianie kupowała najnowszy model Mercedesa, a sprzedawała hulajnogę, nawet nie elektryczną, tylko tradycyjną, taką na odpych nogą" – napisał w piątek Kurski.