Jak podaje gazeta, chodzi o dwóch dowódców ochrony (premiera i prezydenta) oraz dwóch głównych koordynatorów. - To zaufani ludzie komendanta Radosława Jaworskiego z grupy ochronnej premiera Mateusza Morawieckiego - mówi "Rz" jeden z funkcjonariuszy SOP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według dziennika, cztery nowe stanowiska służbowe w randze wyższej niż dyrektorzy zarządu utworzono dzięki nowelizacji rozporządzenia MSWiA w czasach ministra Mariusza Kamińskiego.
Co ciekawe, jak prześledziliśmy - początkowo miało to dotyczyć tylko dwóch dowódców ochrony: płk Andrzeja Prokopa, pseud. Karamba (szef ochrony ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego), i płk Daniela Mociasa (szef ochrony prezydenta Andrzeja Dudy) - pisze gazeta.
Jak informuje gazeta, dowodem jest na to projekt rozporządzenia MSWiA z kwietnia ub.r. "W uzasadnieniu zmian czytamy, że "wprowadzenie stanowiska służbowego Dowódcy ochrony zapewni sprawną organizację ochrony Prezydenta RP oraz Prezesa Rady Ministrów". Z projektu wynika, że dowódca ochrony będzie miał grupę uposażenia 03 i stawkę uposażenia zasadniczego - 6990 zł. To poziom dyrektorów - dotychczas szefowie ochrony prezydenta i premiera byli w grupie naczelników wydziałów.
Nowe, wysokopłatne stanowiska w SOP
Jednak finalnie rozporządzenie MSWiA, które weszło w życie w sierpniu ub.r., nie tylko podniosło wysokość ich wynagrodzenia do 7990 zł, a więc o 1 tys. zł więcej. W nowelizacji pojawiły się jeszcze dwa nowe, wysokopłatne stanowiska: głównych koordynatorów SOP - również w grupie uposażenia 03 i pensją blisko 8 tys. zł" - podaje "Rz".
Dodaje, że w nowej siatce stanowisk dyrektor zarządu spadł do grupy 04 i z pensją niespełna 7 tys. zł. "Kim są główni koordynatorzy? Szymon Wierzchoń i Michał Witulski. Pierwszy to zastępca naczelnika wydziału ochrony Morawieckiego Andrzeja Prokopa. Witulski długo był dowódcą zmiany ochronnej w grupie Morawieckiego w randze głównego specjalisty, potem został koordynatorem w pionie ochrony" - informuje gazeta.
Wynagordzenie to samo, ale mniejszy prestiż
Według niej zmiany "wywołały burzę", a po utworzeniu nowych czterech stanowisk wszystkim pozostałym funkcjonariuszom w całej jednostce musiano wydać blisko 2 tys. decyzji personalnych z niższą grupą uposażenia: dyrektor spadł na poziom 04, zastępca – 05 itd. Gazeta zaznacza, że ich wynagrodzenia zasadnicze pozostały takie same, jednak obniżono ich prestiż, co w służbach ma ogromne znaczenie.
"Rz" podkreśla, że blisko 8 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego to jedynie część pensji, jaką naprawdę otrzymują ci funkcjonariusze - bo dochodzą do tego jeszcze dodatki o charakterze stałym, a pensję powiększa wysługa lat służby. "Według nieoficjalnych informacji dzięki temu zarabiają nawet po 20-25 tys. zł" - podaje dziennik.