Ponad 70 ekspertów z dziedziny zdrowia z różnych instytucji pracowało nad raportem "The Lancet Countdown", który porusza kwestię wpływu zmian klimatu na życie ludzkie. Wnioski naukowców mogą być niepokojące.
- Przesłanie tego dokumentu jest jasne. Zmiany klimatyczne to przede wszystkim kryzys zdrowotny - ostrzega dr Rene Salas, jedna z autorek raportu i pracownica uniwersytetu w Harvardzie.
Jak informuje ABC News, najnowszy raport pokazuje też, jak dziesięciolecia nierówności rasowych pogłębiły podziały, jeśli chodzi o sytuację zdrowotną obywateli USA. Problem stał się poważniejszy w ostatnich latach, wraz z częściej występującymi falami upałów, pożarów i susz.
Czytaj także: Lepsza zła historia kredytowa czy jej brak?
Zdaniem autorów raportu, ponad 1/3 zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami w miastach w latach 90. i na początku XXI wieku można przypisać zmianom klimatycznym.
Kto rozprzestrzenia koronawirusa? "Ludzie się boją"
- Podczas ostatniej fali upałów widziałem ratowników medycznych, którzy mieli poparzone kolana od klęczenia na chodnikach, po tym jak musieli ratować pacjentów umierających na ulicach wskutek udarów - powiedział dr Jeremy Hess, współautor raportu.
Wyższe temperatury przyczyniają się m.in. do gorszej jakości snu wśród obywateli USA. To z kolei przekłada się na wzrost liczby samobójstw i wyższą przestępczość. - Pacjenci częściej skarżą się na zaburzenia snu podczas fali upałów, a problem znika wraz z uspokojeniem się pogody. W tym okresie zauważyłem też wzrost liczby pacjentów zmagających się z zaburzeniami nastroju i lękami - powiedział dr Shehram Majid, psychiatra z Nowego Jorku.
Jedno z badań wskazuje, że w USA wskaźnik samobójstw wzrasta o 0,7 proc. na każdy wzrost średniej temperatury o 1 st. C.
"Zmiany klimatyczne powodują również susze, które są coraz poważniejsze. To może prowadzić do większej liczby pożarów, które trwają dłużej i oznaczają więcej kurzu i dymu. Niszczy to jakość powietrza, na czym cierpi też rolnictwo. Poziom pyłków w powietrzu może wzrosnąć, co wpłynie na osoby z alergiami" - wskazują autorzy raportu.
Dowodem na to może być "Dixie fire", czyli pożar w hrabstwach Butte, Plumas, Lassen, Shasta i Tehama w Kalifornii., który miał miejsce w lipcu 2021 roku. Dym dotarł aż na wschód USA, przyczyniając się do najgorszej jakości powietrza w Nowym Jorku od 15 lat.
"We wrześniu 2020 roku zarejestrowaliśmy ok. 80 tys. pożarów w USA, czyli osiem razy więcej niż w roku 2001" - ostrzegają autorzy raportu.
Z kolei powodzie mogą sprzyjać rozmnażaniu się komarów i rozprzestrzenianiu chorób zakaźnych - takich chociażby jak gorączka denga. - Potencjał przenoszenia wirusa dengi jest pięciokrotnie wyższy niż w roku 1960 - powiedziała dr Salas.
Dodatkowo coraz lepsze warunki do życia mają kleszcze, które rozprzestrzeniają boreliozę. - Spędziliśmy wiele lat rozmawiając o pandemii i ostatecznie nie byliśmy na nią przygotowani. Z pewnością popełnimy ten sam błąd w przypadku zmian klimatycznych. Nie zainwestowaliśmy odpowiednio w niezbędne środki. Służba zdrowia już teraz znajduje się pod presją, a gdy dojdą do tego choroby wynikające z klęsk żywiołowych, dojdzie ona do punktu krytycznego - podsumował dr Georges Benjamin, dyrektor wykonawczy amerykańskiego stowarzyszenia zdrowia publicznego.
Czytaj także: Jesteś fanem Steve'a Jobsa? Wyjątkowa okazja