Propozycja rządu została już przekazana do Rady Dialogu Społecznego. Zgodnie z nią do końca października 2024 roku specjalny miesięczny zasiłek dla opiekuna dorosłej osoby niepełnosprawnej (który, żeby dostawać te pieniądze, nie może pracować) ma dalej wynosić tylko 620 zł, a pielęgnacyjny 215,84 zł.
Ten drugi przysługuje niepełnosprawnemu dziecku, osobie niepełnosprawnej powyżej 16. roku życia, jeśli legitymuje się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności, a także seniorom powyżej 75. roku życia. Może go dostać także osoba niepełnosprawna w wieku powyżej 16. roku życia, legitymująca się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała w wieku do ukończenia 21. roku życia.
Brak waloryzacji tzw. świadczeń rodzinnych strona rządowa uzasadnia m.in. funkcjonowaniem programu 500+ (pieniądze te są wypłacane w ramach świadczenia wychowawczego). Według rządu poprawia on na tyle sytuację materialną wielu rodzin, że waloryzacja świadczeń rodzinnych nie jest już potrzebna.
Problem w tym, że ta decyzja dotyka opiekunów osób starszych, którzy nie korzystają z programu 500+, a także rodziców dzieci o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Brak podwyżek świadczeń to dla nich prawdziwy dramat.
- Mam 620 zł specjalnego zasiłku opiekuńczego na niezdolną do samodzielnej egzystencji mamę. Nie mogę pracować, a nasz dochód na osobę nie może przekroczyć 764 zł - denerwuje się w rozmowie z money.pl pani Małgorzata, która z powodu opieki nad chorą matką zrezygnowała z pracy.
Wpis w tej sprawie, który umieściła na Twitterze, wywołał lawinę komentarzy od osób, które są w podobnej sytuacji. Uważają one, że rząd nie przejmuje się ich losem. "Politycy uważają nas za opiekunów drugiej kategorii, mamy ochłapy, bo opiekujemy się tymi, którzy stali się niepełnosprawni jako dorośli, a nie dzieci!" - napisała nasza rozmówczyni na Twitterze. Przypomnijmy: opiekun niepełnosprawnego dziecka otrzymuje świadczenie pielęgnacyjne w miesięcznej wysokości 1971 zł.
Świadczenia prawie głodowe
Według Magdaleny Rynkiewicz-Stępień, dyrektor Miejskiego Centrum Świadczeń w Opolu, świadczenia rodzinne, jeśli zostaną zamrożone, nie będą spełniały swojej roli.
Jej zdaniem są one od jakiegoś czasu traktowane po macoszemu z powodu istnienia programu 500+. - Wiele rodzin, które kiedyś korzystało ze świadczeń rodzinnych i one były dla nich podstawowym wsparciem, w tej chwili ma 500+. Może dlatego rola zasiłku rodzinnego jest obecnie nieco marginalizowana - ocenia nasza rozmówczyni.
Jak dodaje, sytuację komplikuje także fakt, że wiele osób z uwagi na wzrost średniego wynagrodzenia przestanie spełniać dochodowe kryteria, konieczne do wypłaty świadczeń. - Jeżeli te osoby przekroczą próg dochodowy, wiele z nich po prostu pomocy nie dostanie - wyjaśnia.
Zamrożenie świadczeń rodzinnych przez rząd negatywnie ocenia także Tomasz Przybyszewski, sekretarz redakcji portalu Niepełnosprawni.pl.
- Z perspektywy osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów, czytelników naszego portalu oraz magazynu "Integracja", nie wygląda to dobrze. Wiemy przecież, jak bardzo w ostatnim czasie rosną ceny. Skoro już weryfikujemy co trzy lata świadczenia rodzinne, to zamrażanie ich jest ryzykownym pomysłem. Zwłaszcza że nawet ceny podstawowych produktów rosną bardzo szybko - komentuje.
Jego zdaniem jest to tym bardziej trudne do zaakceptowania, że świadczenia są i tak niskie, niemalże głodowe. - Można sobie wyobrazić, co te 620 zł miesięcznie oznacza. Do nas trafiają ludzie, dla których problemem jest wydanie czasami na coś 5 lub 10 zł. Dla nich każda zmiana z kwoty niższej na wyższą ma znaczenie - komentuje.
Posłanka pyta
Na problem braku waloryzacji świadczeń rodzinnych zwróciła także uwagę Hanna Gill-Piątek, posłanka Polski 2050. Jej zdaniem nie może być tak, że płaca minimalna i inflacja idą w górę, a zasiłki pozostają bez zmian - i to aż do 2024 roku. Przypomniała jednocześnie, że ostatnia waloryzacja świadczeń rodzinnych miała miejsce w 2015 roku.
"Przyznanie większości środków należących do grupy tak zwanych świadczeń rodzinnych uzależnione jest od spełnienia kryterium dochodowego. Wysokość dochodu, która uprawnia do uzyskania pomocy w przypadku niektórych zasiłków jest bardzo niska" - napisała w swojej interpelacji poselskiej.
A jednak będą zmiany w 500+. Znamy już szczegóły
Jej zdaniem problemem jest zwłaszcza podwyższanie płacy minimalnej przy braku waloryzacji świadczeń, i to w momencie, gdy mamy do czynienia z wysoką inflacją. W tej sytuacji może się więc okazać, że nawet najbiedniejsze rodziny przestaną spełniać dochodowe kryterium.
Poprosiliśmy ministerstwo rodziny i polityki społecznej o komentarz w tej sprawie. Chcieliśmy się m.in. dowiedzieć, czy planowana jest jakaś dodatkowa pomoc dla rodzin z dorosłymi osobami niepełnosprawnymi. Małgorzata Czerepak, rzecznik prasowy ministerstwa, poinformowała nas, że sprawa nie jest jeszcze oficjalnie przesądzona, na odpowiedź ministerstwa musimy jednak zaczekać do poniedziałku.