Rada UE podjęła w piątek decyzję o wprowadzeniu szóstego pakietu sankcji gospodarczych wymierzonych w Rosję za jej inwazję na Ukrainę. Pakiet zakazuje importu rosyjskiej ropy do UE, odcinając tym samym ogromne źródło dochodów Rosji.
Embargo na ropę naftową dotyczy surowca sprowadzanego drogą morską. Okres przejściowy potrwa od sześciu miesięcy, w przypadku ropy, do ośmiu miesięcy w przypadku innych produktów ropopochodnych. Pakiet sankcyjny przewiduje jednak tymczasowy wyjątek dla importu rurociągami do tych państw członkowskich UE, które ze względu na swoje położenie geograficzne są szczególnie uzależnione od dostaw z Rosji i nie mają realnych alternatyw.
Zdaniem ekspertów, poszukiwanie przez UE nowych źródeł ropy i jednoczesne próby pozyskania przez Rosję nowych nabywców będzie miało wpływ na niemal każdy zakątek świata.
Światową gospodarkę czeka kolejny wstrząs
Clifford Krauss, dziennikarz "The New York Times", zwrócił uwagę w gazecie, że embargo nałożone przez Unię Europejską może spowodować nowy wstrząs w gospodarce światowej, napędzając zmiany w globalnym handlu energią, które osłabią Rosję gospodarczo, dadzą Chinom i Indiom lepszą pozycję przetargową w rozmowach na temat cen rosyjskich surowców i wzbogacą takich producentów jak Arabia Saudyjska.
Europa, Stany Zjednoczone i duża część reszty świata mogą ucierpieć z uwagi na fakt, że ceny ropy, które od miesięcy idą w górę, mogą jeszcze bardziej wzrosnąć, ponieważ Europa będzie kupować energię od bardziej odległych dostawców. Firmy europejskie będą musiały przemierzać świat w poszukiwaniu gatunków ropy, które ich rafinerie będą mogły przetwarzać z taką samą łatwością jak ropę rosyjską. Może nawet dojść do sporadycznych niedoborów niektórych paliw, takich jak olej napędowy, który jest niezbędny dla ciężarówek i sprzętu rolniczego - podkreślił korespondent.
W efekcie też — zauważa Krauss — Europa wymieni jednego nieprzewidywalnego dostawcę ropy, czyli Rosję, na niestabilnych eksporterów z Bliskiego Wschodu.
Embargo na rosyjską ropę. Wpływ na gospodarkę
"The New York Times" zwraca uwagę, że głównym celem zachodnich przywódców jest osłabienie zdolności Władimira Putina do prowadzenia wojny w Ukrainie, finansowanej głównie ze sprzedaży surowców. "Mają nadzieję, że ich działania zmuszą rosyjskich producentów ropy do zamknięcia odwiertów do czasu znalezienia nowych nabywców, ponieważ kraj ten nie ma zbyt wielu miejsc do przechowywania ropy. To może się jednak nie powieść. Jeśli ceny ropy znacznie wzrosną, całkowite dochody Rosji z tego tytułu mogą nie ulec znacznemu zmniejszeniu" - czytamy.
Autor zwraca jednocześnie uwagę, że na całym zamieszaniu zyskają producenci drożejącej ropy naftowej, tacy jak Arabia Saudyjska i zachodnie koncerny naftowe z Exxon Mobil, BP, Shellem i Chevronem na czele. Stracą natomiast konsumenci, na których firmy przerzucą wyższe koszty wynikające z rosnących ceny paliw.
- Embargo na rosyjską ropę to historyczna i wielka sprawa. Zmieni to nie tylko stosunki handlowe, ale także polityczne i geopolityczne — powiedział, cytowany przez "NYT", Robert McNally, który doradzał w sprawach energii byłemu prezydentowi George'owi W. Bushowi.
Dziennik podaje, że przed inwazją na Ukrainę mniej więcej połowa rosyjskiego eksportu ropy trafiała do Europy, a wartość transakcji wynosiła 10 mld dolarów miesięcznie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy sprzedaż rosyjskiej ropy do krajów Unii Europejskiej nieco spadła, a sprzedaż do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii z uwagi na sankcje została wyeliminowana.