W środę Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową, ustawę okołobudżetową i nowelizację Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce. Po podpisaniu wszystkie trzy skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Powodem mają być wątpliwości prezydenta co do statusu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy stracili mandaty poselskie.
Podpisanie tych ustaw umożliwi m.in. wprowadzenie 30-procentowych podwyżek dla nauczycieli i 20-procentowych dla pracowników budżetówki. To jedne z ważniejszych obietnic, z jakimi do wyborów szło ugrupowanie Donalda Tuska. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" - zapewnił w serwisie X premier Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sytuacja jest niebezpieczna"
- Zachował się dziwnie - komentuje w rozmowie z money.pl przewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski, odnosząc się do decyzji Andrzeja Dudy. - Z jednej strony podpisał, a z drugiej odesłał do Trybunału Konstytucyjnego. I teraz pytanie, co dalej? Podpisał, więc ustawa wchodzi w życie, ale co będzie, gdy TK stwierdzi, że ustawa jest niezgodna z konstytucją? - pyta.
- Co będzie z waloryzacją emerytur czy 13. i 14. emeryturą, zapisanymi w budżecie? Prezydent zapowiedział, że z powodu jego wątpliwości ws. pozbawienia mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika będzie odsyłał do TK każdą ustawę. A to już całkowity uwiąd państwa, bo mamy sporo do zrobienia, choćby w kwestii implementacji prawa unijnego - dodaje.
- Sytuacja jest już nie tyle przedziwna, co niebezpieczna. Wpis Donalda Tuska w serwisie X jest moim zdaniem trochę na wyrost. Nie byłbym taki optymistyczny. Jestem ciekaw opinii prawników w tej sprawie - kwituje.
"Prezydent stanął po stronie swojego obozu"
- Szkoda, że pan prezydent bawi się emocjami setek tysięcy ludzi, którzy nie muszą wiedzieć, jakie są konsekwencje odesłania ustawy do trybunału - komentuje z kolei prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. - Mimo że politycy zapewniają, że podwyżki nie są zagrożone, to wiara nauczycieli ulega szybkiemu wyhamowaniu i mogę powiedzieć, że za moment rozdzwonią się do mnie setki telefonów z pytaniami, co z podwyżkami - tłumaczy w rozmowie z money.pl.
- Postawa prezydenta wskazuje, że płace nauczycieli powinny być wolne od tego rodzaju politycznych przepychanek. Co do argumentacji, dlaczego ustawa trafiła do TK, to jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie. Pan prezydent po raz kolejny stanął po stronie swojego obozu politycznego - dodaje Broniarz.
Tomasz Sąsiada, dziennikarz money.pl