Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Sytuacja się odwróciła. "Mokre żniwa" zmienią układ sił na rynku?

Podziel się:

Ziarna na mąkę będzie w tym roku mniej. Plony są wysokie, ale gorszej jakości i zboże nadaje się tylko na paszę. Niedobory można uzupełnić rekordowymi zapasami z roku ubiegłego. Jednak Izba Zbożowo-Paszowa wskazuje, że rolnicy mogą nie chcieć wyzbywać się zapasów po oferowanych im cenach.

Sytuacja się odwróciła. "Mokre żniwa" zmienią układ sił na rynku?
Tegoroczne zbiory zbóż podstawowych wstępnie szacuje się na 25,9 mln ton (Unsplash)

Minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie przedłuży zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września, polski rząd wprowadzi taki zakaz jednostronnie. Chodzi o import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Dodał, że interes polskiego rolnika jest najważniejszy.

O całkowity zakaz importu zbóż z Ukrainy apelował do ministra rolnictwa m.in. lider Agrounii, Michał Kołodziejczak, który kandyduje do Sejmu z list KO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inflacja jednocyfrowa jeszcze w tym roku. Członek RPP: martwi nas inny odczyt

Podczas słynnej lipcowej akcji wtargnięcia przez grupę rolników z Agrounii do gmachu resortu rolnictwa Kołodziejczak wykrzyczał ministrowi Telusowi, że ukraińskie transporty zbóż przez nasze porty morskie doprowadzą do ich paraliżu. Porty te mają ograniczoną przepustowość i polscy rolnicy nie zdołają wyeksportować na czas swoich zbiorów za granicę.

Czego naprawdę boją się rolnicy?

Okazuje się, że obawy polskich rolników są teraz inne, niż wskazują obaj politycy. Kołodziejczak nie myli się co do tego, że przepustowość naszych czterech największych portów morskich ma swoje granice. Brakuje agroterminala z prawdziwego zdarzenia, wąskim gardłem jest transport kolejowy. Jednak władze Portu Gdańsk informują, że port przygotowuje się już do ewentualnej "kampanii wrześniowej", czyli okresu szczytowego.

W ubiegłym roku przez port w Gdańsku wysłano 2 mln ton zbóż. To o 19 proc. więcej niż rok wcześniej. Był to rekord. Natomiast w pierwszym półroczu tego roku nastąpił kolejny wzrost przeładunków agro.

W ciągu sześciu miesięcy tego roku przez Port Gdańsk terminale zbożowe wyeksportowały ok. 1,4 mln ton zboża, zwłaszcza kukurydzy, co stanowi wzrost o 52 proc. w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego.

– Dla porównania przez cały 2022 r. gdański port obsłużył nieco ponad 1,9 mln ton ziarna – informuje pełnomocnik zarządu ds. komunikacji z mediami Portu Gdańsk Małgorzata Kaliszewska.

70 proc. transportu tam odbywa na ciężarówkach, konieczne było więc zwiększenie liczby miejsc postojowych – obecnie jest ich w porcie 970.

Jak wskazuje nasza rozmówczyni, dziś większość z tych miejsc jest jeszcze pusta, obrót zbożem odbywa się płynnie, ale za tydzień czy dwa wszystko może się zmienić.

Władze portu liczą się z tym, że okresie szczytowym do portu może wjechać nawet 1,5 tys. ciężarówek ze zbożem.

– Aktualne możliwości przeładunkowe głównych terminali zbożowych w gdańskim porcie to 300 tys. ton miesięcznie, a magazynowe – 126 tys. ton. Operatorzy mogą obsłużyć 730 ciężarówek i 80 wagonów na dobę. Są jednak gotowi zwiększać swoje zdolności przeładunkowe – zapewnia Kaliszewska.

Mokre żniwa. Kto przechował, ten ma

Zdaniem prof. Arkadiusza Antryszaka, eksperta od zbóż z Katedry Agronomii SGGW, głowy polskich rolników zajmuje teraz coś innego, niż to, czy będą musieli w portach walczyć o pierwszeństwo z ukraińskimi eksporterami. Na rynku zbożowym z powodu tzw. mokrych żniw sytuacja znacząco się zmieniła.

Tegoroczne żniwa, chociaż pod względem tonażu zebranego ziarna były tylko o 4 proc. mniejsze niż ubiegłoroczne (jak podał GUS, zebrano ok. 26 mln ton zbóż), to nadal utrzymują się one na bardzo wysokim poziomie.

Inaczej wygląda jakość tego ziarna. Duża ilość jest słabszej jakości, zawiera mniej białka, nadaje się na paszę dla zwierząt. Będziemy więc mieli nadwyżkę ziarna paszowego na eksport, bo hodowle zwierząt - szczególnie świń - znacząco zredukowaliśmy.

Ale może być jeszcze poważniejszy problem. – Obawiam się, że z tegorocznych zbiorów nie wyprodukujemy wystarczającej ilości mąki. Trzeba będzie uzupełnić braki ubiegłorocznymi zapasami – ocenia profesor.

Przypomnijmy: rolnicy – za namową byłego już ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka – nie sprzedali swoich zbiorów w ubiegłym roku, czekając na wzrost cen w skupach. Dlatego zapasy — liczone na początku tego roku — były rekordowo wysokie i sięgały aż 4-5 mln ton, podczas gdy zwykle jest to ok. 2 mln ton.

– Rolnicy, którzy mieli możliwość przetrzymania w magazynach swojego ziarna mogą być teraz wygrani – przyznaje nasz rozmówca.

Profesor dodaje, że rolnicy obawiają się, że zakaz importu zbóż z Ukrainy może dotrwać tylko do wyborów – czyli do 15 października, a po nich będzie on zdjęty i wówczas tanie zboże z Ukrainy, szczególnie kukurydza, (której zbiory w Polsce przypadają dopiero na październik), zaleją nasz kraj. I znowu będą musieli konkurować na rynku z tanim i gorszym jakościowo zbożem eksportowanym.

Z kolei prezes Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowska obawia się, czy wobec ewentualnych braków ziarna konsumpcyjnego na rynku, polscy rolnicy będą skłonni sprzedać swoje zboże po cenach oferowanych im przez firmy przetwórcze i handlowe.

Zdaniem naszej rozmówczyni jest taka obawa. Niemniej jednak, z "uwagi na troskę o polskiego rolnika", jest ona również za utrzymaniem przez Polskę do końca tego roku zakazu importu zbóż z Ukrainy.

Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl