– Wiem o kilku lekarzach, którzy podczas e-wizyty wystawiali skierowania na szczepienia swoim pacjentom. Tak po prostu, na życzenie, bez jakichś szczególnych wymagań. Ruch w interesie mieli spory, bo e-wizyta jest stosunkowo krótka, kilkadziesiąt złotych wpada do kieszeni – mówi w rozmowie z money.pl lekarz z centralnej Polski. Na dowód przesyła skierowanie jednego z pacjentów – rocznik 1979. Jak twierdzi – bez chorób, które umożliwiają ominięcie kolejki.
Dzwonimy do lekarza, który je wystawił. Średniej wielkości miasto, kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Termin e-wizyt na najbliższy miesiąc ma już zapełniony. Na pytanie, czy byłaby możliwość wystawienia skierowania na szczepienie, odpowiada nie wprost: "zależy od sytuacji".
– Szczegóły podczas e-wizyty. Proszę śledzić terminy, co jakiś czas się zwalniają. Jeśli pyta pan o skierowanie na szczepienie, to tak, każdy lekarz może je wystawić, ja również. Wszystko oczywiście zależy od sytuacji pacjenta – mówi szybko lekarz.
Jak to możliwe?
System szczepień nie jest doskonały. W pierwszej kolejności skierowania na szczepienie dostała tzw. grupa 0, czyli pracownicy ochrony zdrowia, potem grupa 1 – czyli seniorzy. Część osób dostała automatyczne skierowania, część nie. W takim przypadku z pomocą musi przyjść lekarz, który wystawi pacjentowi skierowanie.
– Wystarczy dostęp do portalu gabinet.gov.pl. To rządowy serwis dla lekarzy, dzięki niemu wystawia się na przykład e-recepty. Ale mamy też dostęp do modułu pozwalającego na generowanie skierowań, również na szczepienia. Także na COVID-19 – mówi money.pl jeden z lekarzy.
Wielu medyków, z którymi rozmawialiśmy, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogą wystawić skierowanie na szczepienie w zasadzie dowolnej osobie. Mowa o specjalistach, którzy nie zajmują się kwalifikacją chorych – na przykład pediatrach. Wiedzą o tym za to lekarze pierwszego kontaktu.
– Lekarze POZ czy np. szpitali tymczasowych, kwalifikujący pacjentów, mają prawo wystawić skierowanie na szczepienie. Powód jest dość istotny – dochodziło wcześniej do takich sytuacji, że osoba z grupy 0 zgłaszająca się na szczepienie, nie miała automatycznie wystawionego skierowania. Chodziło więc o to, by taki dokument można było szybko wygenerować – mówi w rozmowie z money.pl Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz specjalista medycyny rodzinnej z Porozumienia Zielonogórskiego (stowarzyszenie lekarzy).
Dodaje, że również dziś zdarzają się sytuacje, gdy w punkcie szczepień w małej miejscowości zaszczepią się już wszyscy uprawnieni, a jednocześnie medykom zostanie jakaś część preparatu. Dzięki możliwości wystawienia e-skierowania można po prostu zaszczepić kolejne osoby i nie marnować szczepionki.
– Lekarze to osoby odpowiedzialnie, mają swoich pacjentów, o których dbają. Moim zdaniem przypadki wystawiania skierowań osobom spoza uprawnionych grup to sprawy incydentalne, nie stanowią wielkiego odsetka w ogólnej liczbie szczepień. Czasem mogą też wynikać z niewiedzy. Ale oczywiście wszelkie nieprawidłowości powinny być wyjaśnione – mówi dr Zabielska-Cieciuch.
Kolejny powód do szczepienia "poza kolejnością" to choroby pacjentów – część przewlekle chorych ma prawo do przyspieszenia terminu. Mowa choćby o osobach walczących z nowotworami – tu potrzebna jest decyzja lekarza prowadzącego, który choremu może wystawić skierowanie w dowolnym momencie.
Podobnie może być z nauczycielami, którzy nie zgłosili się w obawie o np. rodzaj szczepionki, a później – z uwagi na kolejny wzrost liczby zachorowań – jednak się zdecydowali.
Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że sprawdza docierające do niego sygnały o nieprawidłowościach.
– W takich przypadkach podejmujemy działania wyjaśniające. Do tej pory w 32 przypadkach podjęto decyzję o wszczęciu czynności sprawdzających lub kontroli. Na 19 zakończony już postępowań w 8 przypadkach stwierdzono nieprawidłowości skutkujące oceną "negatywną" lub "pozytywną z nieprawidłowościami" – mówi w rozmowie z money.pl Sylwia Wądrzyk z biura komunikacji NFZ.
Dodaje, że zidentyfikowane do tej pory nieprawidłowości to między innymi "realizowanie szczepień niezgodnie z kryteriami, wedle których zostały ustalone grupy priorytetowe, brak właściwej organizacji czy nadzoru kierownictwa placówki nad procesem szczepień oraz ograniczania dostępności do szczepień dla grup osób wskazanych w poszczególnych etapach".
– Postępowanie wyjaśniające ma na celu nie tylko zweryfikowanie sytuacji, ale również w przypadku wystąpienia nieprawidłowości podjęcie przez podmiot takich działań, które pozwolą usprawnić proces realizacji szczepień i w przyszłości wyeliminować wszelkie nieprawidłowości – dodaje.
Z naszych – nieoficjalnych jeszcze – ustaleń wynika, że lekarz, który wystawił skierowanie na szczepienie pacjenta z rocznika 1979, ma być pozbawiony możliwości generowania takich dokumentów. Ale NFZ nie jest w stanie kontrolować każdego skierowania, reaguje na doniesienia o nieprawidłowościach.