Brak konieczności odbywania kwarantanny przy powrotach do kraju, brak maseczki, a może otwarcie hoteli, siłowni czy barów dla zaszczepionych? Rząd nie podjął jeszcze decyzji ws. bonusów, na które mogą liczyć zaszczepieni Polacy.
Wiadomo jednak, że pewne zachęty mają zostać wprowadzone. Zapowiedział je Minister Zdrowia podczas piątkowej konferencji prasowej.
Jak wyjaśniał Adam Niedzielski, w przygotowywanej przez rząd strategii szczepień przeciwko SARS-CoV-2 przewidziane zostało m.in. zwolnienie osób zaszczepionych z przestrzegania niektórych obostrzeń.
Z drugiej strony oznacza to, że osoby, które nie poddadzą się dobrowolnym szczepieniom, będą wciąż podlegały ograniczeniom.
"Rzeczpospolita" zapytała prawników, czyt taki podział społeczeństwa jest zgodny z prawem i czy nie oznacza dyskryminacji części osób. Odpowiedź nie spodoba się sceptykom szczepień, bowiem zdaniem prawników takie bonusy nie byłby w sprzeczności z prawem.
Zastrzegają jednak, że muszą się one naleźć w ustawie, a nie rozporządzeniu.
- Konstytucja stwierdza bardzo jasno, że ograniczenie praw i wolności musi być zapisane w ustawie. Zatem również zapis o bonusie powinien znaleźć się w regulacji ustawowej. W sytuacji pandemii Covid-19 wiele ograniczeń jest zapisanych w rozporządzeniu i to jest zła praktyka - przekonuje na łamach "Rz" prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak wyjaśnia, Konstytucja dopuszcza różnicowanie obywateli oparte na cesze istotnej. Za przykład podaje prawo podatkowe, które zakłada, że osoby, które zarabiają mniej, płacą mniejsze podatki niż te, które zarabiają więcej.
Podobnego zdania jest mec. Kajetan Komar-Komarowski, radca prawny, prawnik przy Zespole Kryzysowym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), który nie widzi w tym naruszenia praw niezaszczepionych czy zagrożenia dla równości.
- Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, na podstawie której wprowadzono obostrzenia, mówi o tym, by eliminować zagrożenia dla społeczeństwa. A bonusy mają zachęcać do eliminowania tych zagrożeń w społeczeństwie, w którym chęć zaszczepienia deklaruje 15–20 proc. osób, a odporność stadną nabywa się przy 70 proc. wszczepionych – tłumaczy "Rzeczpospolitej" mec. Komar-Komarowski.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania, jako pierwszy kraj na świecie, dopuściła do użytku szczepionkę opracowaną przez Pfizera i BioNTech. Szczepienia zaczną się tam na początku przyszłego tygodnia. Przykład ma dać sama królowa Elżbieta II.
Jak przewidują brytyjscy eksperci, w tym zastępca naczelnego lekarza Anglii Jonathan Van-Tam, już pierwsza fala szczepień pozwoli zredukować liczbę hospitalizacji oraz zgonów z powodu Covid-19 nawet o 99 proc.
Tymczasem w Polsce, jak wynika z sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej" tylko 28,7 proc. respondentów zamierza się zaszczepić, gdy pojawi się szczepionka zatwierdzona do użycia. Więcej niż co trzeci nie ma takiego zamiaru.