Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, inaugurując w poniedziałek w Rio de Janeiro dwudniowy szczyt grupy G20, wezwał do "reformy globalnego zarządzania" i uchwalenia "podatku od superbogatych" w dążeniu do zmniejszenia nierówności na świecie.
- Nikt nie ma większych możliwości niż nasze kraje, aby zmienić ten świat - przekonywał prezydent Brazylii, która tym spotkaniem kończy swe przywództwo w G20.
Witając gości w wielkiej Sali Muzeum Sztuki Współczesnej w Rio, gdzie rozpoczęły się dwudniowe obrady przywódców 20 państw, lewicowy brazylijski przywódca położył szczególny nacisk na jedno z głównych wyzwań wobec których stoi dziś G20: "położenie kresu hańbie ludzkości jaką jest niepewność w dziedzinie wyżywienia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród źródeł "globalnych napięć" mówca wymienił "sytuację niepewności" po zwycięstwie wyborczym Donalda Trumpa, który wkrótce obejmie władzę w Stanach Zjednoczonych, i "jego wypowiedziach dotyczących konfliktów na Bliskim Wschodzie oraz wojny między Rosją a Ukrainą".
Podobnie jak po poprzednim szczycie w Delhi w 2023 roku w dokumencie nie znalazł się wpis o potępieniu Rosji, która jest członkiem G20.
Przedstawiciele Argentyny, uczestniczący w obradach szczytu w Rio, na których powołuje się Associated Press, mieli ustosunkować się krytycznie do niektórych punktów sformułowań projektu końcowego dokumentu szczytu G20 w Rio dotyczących m.in. walki z głodem na świecie.
Prezydent Brazylii bardzo krytycznie ocenił w swym wystąpieniu postawę Rady Bezpieczeństwa ONZ i zarzucił większości wspólnoty międzynarodowej obojętność wobec konfliktów rozgrywających się obecnie od Ukrainy po Gazę, wskazując m.in. na Chiny, Stany Zjednoczone, Rosję, Francję i Wielką Brytanię - państwa należące do G20.
- Powstaje w ten sposób odczucie, że nie każde terytorium zasługuje na poszanowanie jego integralności i nie każde życie ma najwyższą wartość - powiedział prezydent Brazylii. Przypomniał również o tragedii Haiti, kraju "skazanego na zapomnienie".
Prezydent Argentyny podpisał deklarację, potem wydał komunikat
W deklaracji podpisanej przez państwa G20 zapowiedziano współpracę na rzecz "skutecznego opodatkowania" najzamożniejszych osób na świecie, o co zabiegał Lula. Elementem tej współpracy ma być tworzenie mechanizmów walki z unikaniem podatków.
Choć deklarację podpisali wszyscy przywódcy i delegaci państw G20, libertariański prezydent Argentyny Javier Milei ogłosił - poprzez komunikat swojej kancelarii - że nie zgadza się z niektórymi częściami dokumentu. Wymieniono w tym kontekście m.in. przeciwdziałanie mowie nienawiści w sieciach społecznościowych, działania instytucji globalnych, takich jak ONZ, które zdaniem Mileia narzucają swoją wolę suwerennym narodom, oraz przekonanie, że interwencje państwa w gospodarkę są metodą walki z głodem.
Szczyt G20 rozpoczął się w Rio w poniedziałek i potrwa do wtorku. Uczestniczą w nim m.in. przywódca Stanów Zjednoczonych Joe Biden, Chin - Xi Jinping, Wielkiej Brytanii - Keir Starmer, Francji - Emmanuel Macron, Niemiec - Olaf Scholz, Japonii - Shigeru Ishiba. Rosję reprezentuje szef MSZ Siergiej Ławrow.