- Uchwała została podjęta 30 grudnia i w tym samym dniu podpisałem pismo skierowane do ministra finansów, informujące o obowiązku wypłaty dotacji wynikającej z tej uchwały. Subwencja oczywiście też, w tej części, w której została zabrana - powiedział Sylwester Marciniak w radiowej Jedynce.
Na pytanie Grzegorza Osieckiego, "czy pieniądze powinny popłynąć do PiS-u", przewodniczący PKW odpowiedział: - To wynika wprost z przepisów prawa.
- Przepis mówi, że PKW w przypadku, kiedy Sąd Najwyższy uwzględni skargę, niezwłocznie przyjmuje sprawozdanie - kontynuował. - Proszę zwrócić uwagę, że orzeczenie Sądu Najwyższego było z 11 grudnia. Uchwała została przyjęta po 20 dniach, nie do końca, moim zdaniem, jest to słowo "niezwłocznie" zrealizowane w tym przypadku - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef PKW wyjaśnia decyzję ws. subwencji dla PiS
Szef Komisji został skonfrontowany z tym, że opinie w tej sprawie idą też w drugą stronę. Sednem sprawy jest to, że orzekający w sprawie zabrania części subwencji PiS za kampanię wyborczą, w której - jak się zarzuca - wykorzystano pieniądze publiczne, orzekała dodana do Sądu Najwyższego przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła, że to orzeczenie obowiązuje i tu jest ten zasadniczy spór. Zadaniem PKW nie jest kwestia przyjęcia, czy istnieje orzeczenie Sądu Najwyższego, czy nie istnieje. Proszę zwrócić uwagę, że SN rozpoznaje sprawy w trybie nieprocesowym i mamy taki przepis art. 365 kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko sąd, ale też wszystkie inne organy państwowe. W preambule do konstytucji wyraźnie podkreślono, że instytucje publiczne mają zapewnić rzetelność i sprawność. W takiej sytuacji PKW była zobowiązana, stosując przepisy kodeksu wyborczego, podjąć uchwałę o przyjęciu sprawozdania - odpowiedział Marciniak.
- Zwracałem uwagę już rok temu, kiedy zwróciłem się z apelem do marszałków Sejmu, Senatów, premiera, prezydenta, żeby wreszcie uregulować status sędziów (powołanych po 2018 r. - red.), bo nie może być tak, że nawet organy państwowe nie do końca się orientują, czy to jest orzeczenie, czy nie, ale przecież codziennie zapadają setki, tysiące orzeczeń w sądach rejonowych, okręgowych, apelacyjnych itd. - podkreślił.
W koalicji rządzącej pojawiają się głosy, że uchwała PKW nie jest jasna, dlatego minister finansów Andrzej Domański nie wie, co ma zrobić w tej sprawie. Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, zaproponował we wtorek, aby szef resortu zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, co ma zrobić.
Paradoks Domańskiego. Co radzą mu jego poprzednicy?
- Gdyby ta uchwała była niejasna, to nie wyszłoby pismo z Państwowej Komisji Wyborczej, informujące o obowiązku wypłaty. Sytuacja jest jednoznaczna. Pytanie teraz, czy pan minister Domański postąpi teraz jako dobry urzędnik, a ja sądzę, że mimo wszystko jest urzędnikiem, a nie politykiem, i wykona uchwałę PKW - skwitował Sylwester Marciniak.
Gra o miliony złotych
PKW w sierpniu odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych wykazując - jak poinformowano - poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię 2023 r. w kwocie 3,6 mln zł.
Skutek tej decyzji to pomniejszenie jednorazowej dotacji dla tej partii, tzw. zwrotu za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji z budżetu państwa na działalność partii o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. PiS zaskarżył tę decyzję do Sądu Najwyższego - sąd rozpatrzył ją 11 grudnia.
Zgodnie z prawem startująca samodzielnie w wyborach do Sejmu partia, która otrzymała w skali kraju co najmniej 3 proc., ma prawo do otrzymywania subwencji z budżetu państwa. Subwencja wypłacana jest każdego roku kadencji parlamentarnej, w czterech transzach kwartalnych. Transzę przekazuje się w miesiącu przypadającym po kwartale, za który jest wypłacana. PiS otrzymało w tym roku dwie transze subwencji - za I i II kwartał.
Wypłata następnej transzy, za III kwartał, przypadała w październiku, ale minister finansów jej nie wypłacił, powołując się na sierpniową uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Resort finansów wskazuje, że w pierwszych dwóch transzach PiS wypłacono środki o wysokości blisko 13 mln zł, podczas gdy pomniejszona na mocy decyzji PKW kwota łączna subwencji za trzy kwartały to ponad 11 mln zł.
Wypłacono więc PiS - uzasadnia MF - wyższą sumę niż ma do tego obecnie prawo, stąd z powodu nadwyżki nie przekazano trzeciej transzy, ale PiS otrzyma czwartą ratę - za IV kwartał. Wypłata ma nastąpić w styczniu 2025 r., wyniesie nieco ponad 2 mln zł i w efekcie dopełni to należącą się partii subwencję za 2023 r., której obecna wysokość to niewiele ponad 15 mln zł.
Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - która jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW - jest kwestionowany przez obecny rząd, a także część członków PKW. Powstała ona na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z grudnia 2017 r.