Prezes Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej urząd piastuje od dziewięciu lat. Kilka dni temu, 21 marca, Elwira Nabiullina została wybrana na kolejne pięć lat. Chociaż jeszcze miesiąc wcześniej, dokładnie po rozpoczęciu zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę (24 lutego) trzecia kadencja cenionej również za granicą ekonomistki stała pod dużym znakiem zapytania.
"Elwira Nabiullina chciała złożyć rezygnację po tym, jak Władimir Putin wydał rozkaz inwazji na Ukrainę, ale jak twierdzą cztery osoby znające przebieg rozmów, prezydent kazał jej pozostać" - informuje agencja Bloomberg.
Absolwentka Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. M.W. Łomonosowa nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy o domniemaną próbę odejścia z obecnie jednej z najważniejszych instytucji w Rosji. Na prośbę o komentarz nie przystali też rzecznicy Kremla oraz banku centralnego.
Lata pracy do kosza przez sankcje
Nabiullina mierzy się teraz z ogromnym wyzwaniem, czyli przeprowadzenie rosyjskiej gospodarki oraz rubla względnie suchą nogą. Nie będzie to zadanie łatwe. Eksperci twierdzą, że już obecnie nałożone sankcje niweczą dziewięcioletni trud szefowej CBFR.
"Pod jej kierownictwem bank centralny zgromadził jeden z największych na świecie zapasów waluty obcej i złota, rozprawił się z kredytodawcami, których uznano za źle zarządzanych lub niedokapitalizowanych, i doprowadził inflację do najniższego poziomu w postsowieckiej historii Rosji" - informuje agencja Bloomberg.
Władimir Putin wierzy w to — przynajmniej oficjalnie — że Nabiullina znajdzie wyjście z dramatycznej sytuacji Rosji. Porównując obecną falę restrykcji do tych nałożonych na ZSRR w czasie zimnej wojny, powiedział, że "Związek Radziecki żył pod sankcjami, rozwijał się i osiągnął kolosalne sukcesy".
Tymczasem "ekonomiści przewidują dwucyfrowy spadek produkcji w tym roku, a załamanie kursu rubla i niedobory towarów mogą spowodować inflację sięgającą 25 proc., czyli poziom nienotowany w Rosji od czasu niespłacenia długu przez rząd w 1998 roku" - pisze Bloomberg.
Gorączka w działach HR oraz IT
Rosyjska gospodarka, jak przyznała niedawno Elwira Nabiullina, "zmierza w kierunku skurczenia się i wstrząsów bez wyraźnego końca". Rosja wbrew pozorom miała długo przygotowywać inwazję na Ukrainę. Także na możliwe sankcje, które reżim Putina był pewny, że Zachód nałoży. Ale nie na to, że będą tak głębokie.
"Przed inwazją urzędnicy opracowali scenariusze, które obejmowały ewentualne odcięcie od systemu komunikacji finansowej SWIFT, ale uznali, że możliwość nałożenia sankcji na rezerwy banku centralnego jest zbyt ekstremalna, by uznać ją za hipotetyczną" - twierdzą osoby zaznajomione z sytuacją, na które powołuje się agencja Bloomberg.
Szefowa rosyjskiego banku centralnego ma jeszcze inny problem do rozwiązania — kadrowy. Jej odejście Putin miał zablokować. Ale źródła wewnątrz CBFR informują, że z instytucji ucieka tak dużo pracowników, że dział IT ma problem, by na bieżąco usuwać konta. Zapełnić braki mają jednak bankierzy z podmiotów odciętych od systemu SWIFT.