Ceny gazu wzrosły w miejscowości gminy Tarnowo Podgórne oraz w znacznej części gminy Kaźmierz. Mieszkańcy szykują teraz skargę do UOKiK. Wyjaśnień zażądały też samorządy. Niewiele to pomogło, bo podwyżka nadal obowiązuje.
O tej sytuacji poinformowała nas poprzez platformę dziejesie.wp.pl mieszkanka gminy Kaźmierz koło Poznania. W tej chwili opłata za ogrzewanie gazowe wynosi blisko trzy czwarte jej emerytury.
"Kilka dni temu, jak wszyscy odbiorcy gazu, otrzymałam powiadomienie od dostawcy gazu o podwyżce cen gazu od 1 października 2021 roku. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo wszystko drożeje. Jednak podwyżka wynosi 173 proc. Wójtowie gmin, których to dotyczy, zażądali wyjaśnień na ten temat, ale to nie przynosi żadnych rezultatów. Bandycka podwyżka obowiązuje. W mieszkaniu mam 15 stopni. Po czterdziestu latach pracy chyba umrę z głodu lub zamarznięcia" - napisała zrozpaczona.
Sytuację mieszkańców wielkopolskich gmin opisał także ''Głos Wielkopolski''. Z ustaleń gazety wynika, że ceny za dostawy gazu podniosło również PGNiG. Państwowy koncern uzyskał od URE zgodę na podwyżkę sięgającą 7,4 procent, co przy 170 proc. wydaje się jednak niewielką podwyżką.
Z przedstawicielami spółki G.EN. Gaz spotkał się już m.in. Tadeusz Czajka, wójt gminy Tarnowo Podgórne. Dostawca gazu podczas spotkania tłumaczył się, że kupuje gaz po takiej cenie.
Gaz idzie na rekord. Ceny na giełdach szybują
Zdaniem firmy wzrost cen gazu ma wynikać głównie z większego niż w ostatnich latach zapotrzebowania na gaz w Europie i świecie, co jest spowodowane niższymi temperaturami, które wystąpiły zimą i wiosną tego roku. A także wyższym popytem przemysłowym w okresie po COVID-19, zwłaszcza produkcji energii elektrycznej w Europie oraz z poziomu dostaw gazu w ubiegłych latach.
Na podwyżce gazu ucierpi rozwój regionu
Władze gminy nie dają jednak wiary informacjom przekazanym przez G.EN. Gaz. Według nich gaz kupowany jest w lokalnej kopalni gazu w Młodasku należącej do PGNiG, co wyklucza udział wpływu czynnika zewnętrznego na ceny gazu.
Tymczasem mieszkańcy miejscowości nie mogą zmienić dostawcy gazu, jak przewiduje prawo. Zdaniem PGNiG powodem jest brak umowy o świadczeniu usług dystrybucji paliwa gazowego.
Tadeusz Czajka, wójt Tarnowa Podgórnego, sugeruje, że może być to spowodowane rodzajem gazu zaazotowanego, który płynie w gazociągach docierających do gmin dotkniętych podwyżką, co wiąże się z niemożnością dostarczania gazu wysokometanowego.
Podobnie uważa także URE. Zdaniem instytucji może być to kwestia rodzaju gazu. To jednak oznacza, że drastyczna podwyżka może dotknąć nawet 80 gmin w całej Polsce, które korzystają z polskiego zaazotowanego gazu.
Dodatkowo ucierpią na tym nie tylko gospodarstwa domowe, ale zagrożony jest także rozwój regionu. Spowoduje to m.in. obcięcie inwestycji w dotkniętych wzrostem cen gazu gminach.
Tadeusz Czajka zapowiada, że przedstawiciele gminy będą starali się zintegrować działania wszystkich obszarów dotkniętych tą sytuacją. Samorządowcy będą kierować m.in. wystąpienia do URE, UOKiK oraz do Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych.
Na razie mieszkańcy obu wielkopolskich gmin zdecydowali się napisać skargę do UOKiK ws. podwyżki cen gazu. Pod petycją podpisało ponad 1200 mieszkańców.