Podczas środowej konferencji prasowej prof. Adam Glapiński, szef NBP, a jednocześnie przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, odniósł się do ostatniej decyzji RPP. Rada po styczniowym posiedzeniu po raz kolejny postanowiła utrzymać stopy procentowe na poziomie wynoszącym 5,75 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adam Glapiński: Inflacja spadnie przejściowo. Co ze stopami?
Szef banku centralnego stwierdził, że inflacja spada, a w marcu przyszłego roku znajdzie się nawet w okolicach celu inflacyjnego. Adam Glapiński zaznaczył przy tym, że spadek będzie chwilowy, bo tarcze inflacyjne będą działać - według obecnych planów - nie dłużej niż do czerwca.
- Gdy stawka VAT powróci po marcu do poprzedniego poziomu, inflacja może wzrosnąć o 0,9 pkt proc. Gdyby całkowicie odmrozić ceny energii, gazu i ciepła, inflacja mogłaby wzrosnąć nawet o 4 proc. - wyliczał Adam Glapiński.
W kontekście inflacji mówił też o stopach procentowych. Stwierdził, że RPP nie będzie zapowiadać swoich decyzji w tym zakresie. - Podejmujemy decyzje wraz z napływem danych. Nie jesteśmy w żadnym cyklu. Nie przewidujemy nawet tego, co zdecydujemy w następnym miesiącu - powiedział.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził, że obecne stopy procentowe wciąż są bardzo wysokie. Odpowiedział też na pytanie o podwyżkę stóp procentowych. - Gdybyśmy otrzymali informację w marcu, że w kolejnych kwartałach będzie silny wzrost inflacji, to oczywiście taka decyzja nie jest wykluczona. Lecz dziś nie widać, żeby miało tak być - mówił.
Pekao: Stopy procentowe nie spadną przez dwa lata
Wystąpienie Adama Glapińskiego wywołało falę komentarzy. Do dyskusji przyłączyli się analitycy banku Pekao, którzy w swoim komentarzu twierdzą, iż wystąpienie szefa NBP można odczytać jako istotną deklarację.
Część ekspertów spodziewa się bowiem, że spadek inflacji w okolice celu inflacyjnego - czyli 2-3 proc. - już w marcu, jest argumentem za obniżeniem stóp procentowych w drugim i trzecim kwartale 2024 roku.
My jednak prognozujemy, że RPP nie zdecyduje się na taki ruch i będzie trzymać stopy na obecnym poziomie przez cały ten i przyszły rok - piszą eksperci banku.
"Czemu tak myślimy? Otóż zejście inflacji do celu będzie prawie na pewno przejściowe. W drugim kwartale 2024 inflacja zacznie znowu rosnąć – co zresztą wprost zapowiedział wczoraj prezes NBP" - piszą. Adam Glapiński pod koniec konferencji faktycznie bardzo wyraźnie to zaznaczył.
- Aktualne prognozy wskazują, że inflacja po spadku niemal do celu w marcu, może gwałtownie wzrosnąć do poziomu 6, nawet 8 proc. To w dużej mierze zależy od decyzji rządu - stwierdził podczas konferencji szef Narodowego Banku Polskiego.
Tusk otrzyma cios od NBP? "Sytuacja bez precedensu"
Inflacja na koniec 2024 r. Prognoza Pekao
"RPP będzie miała też inne powody do martwienia się w kontekście inflacji. Popyt konsumpcyjny będzie na początku roku szybko przyspieszać, głównie ze względu na szybki wzrost realnych wynagrodzeń, napędzanych ciasnym rynkiem pracy, silną podwyżką płacy minimalnej oraz wzrostem płac w budżetówce. Wzrosną też dość istotnie transfery socjalne: 500+ zamieni się w 800+ i pojawią się nowe świadczenia (np. tzw. "babciowe)" - piszą analitycy Pekao.
"Wprawdzie naszym zdaniem inflacja w 2024 wciąż jeszcze będzie w trendzie spadkowym (spodziewamy się ok. 5 proc. r/r w grudniu 2024), ale ryzyka są wyraźnie po wyższej stronie. Prezes NBP też zwrócił na to wczoraj uwagę" - twierdzą.
"W kolejnym roku spodziewamy się nawet lekkiego wzrostu inflacji, co oznacza, że pozostanie powyżej celu NBP. To wystarczające naszym zdaniem powody, aby RPP nie zdecydowała się jednak na obniżki stóp ani w tym, ani też zapewne w przyszłym roku" - podsumowują analitycy banku" - podsumowują swoją analizę. Adam Glapiński w swoich wypowiedziach nie był tak jednoznaczny, ale podczas środowej konferencji prasowej mówił o swoich przewidywaniach. - Trwałe obniżenie inflacji do celu inflacyjnego to dopiero końcówka 2025 roku - stwierdził.