Szwajcarzy wiedzą, jak robić biznes. Kilka dni Światowego Forum Ekonomicznego w Davos to gigantyczny zastrzyk gotówki.
Płacą wszyscy. Zarówno goście Forum, jak i firmy tam obecne.
Zobacz: PPK: Bardzo dobry pomysł, ale rząd trochę oszukuje
Wynajem zwykłego domku górskiego na tydzień? To koszt blisko kilkudziesięciu tysięcy złotych. W ofercie są dostępne jedynie pakiety tygodniowe - na cały czas trwania Światowego Forum Ekonomicznego. Żaden prywatny właściciel nie bawi się w wynajem na dni. W hotelach jest jeszcze drożej. Za trzy noce w jednym z hoteli w centrum Davos trzeba zapłacić… 30 tys. zł. Tydzień to już blisko 70 tys. zł. A mowa o dwuosobowym pokoju ze śniadaniem.
Prawdziwym wstrząsem dla rynku była informacja, że do Davos nie przyleci absolutnie nikt z USA - nie tylko zabraknie Donalda Trumpa, ale również całej jego ekipy. Dlaczego dla hotelarzy był to szok? Bo oto pojawiła się prawdziwa gratka – wolne pokoje na kilka dni przed rozpoczęciem Forum. A było ich sporo. Amerykańska delegacja miała zarezerwowane miejsca o wartości blisko 231 tys. dolarów (w przeliczeniu 871 tys. zł).
Szczęśliwcy mogli więc przenieść się z odległych miejscowości do pięciogwiazdkowego hotelu Quellenhof w Bad Ragaz (miejscowość tuż obok Davos). Hotelarze też zacierają ręce. W okresie Światowego Forum Ekonomicznego nie zwracają pieniądzy za niewykorzystany przyjazd. Amerykanie zapłacą, Szwajcarzy skasują, a niektóre miejsca sprzedadzą w tym roku dwa razy.
Transport? W Davos - niewielkiej miejscowości górskiej - pojawiły się najnowsze samochody z logiem Ubera. Są tutaj specjalnie na Światowe Forum Ekonomiczne, większość wozów podstawiona jest z Zurychu. Możesz jechać np. najnowszą Teslą lub Mercedesem. A to oczywiście kosztuje. Ceny oscylują w okolicach 25 - 30 franków za przejechane dwa kilometry. To równowartość 94 – 100 zł.
Stawkę dodatkowo podbijają korki. I są one w zasadzie przez cały czas trwania imprezy. Od rana do południa, gdy goście się zjeżdżają i później - gdy już planują wrócić do hoteli lub jadą na kolejne spotkania. Davos po prostu stoi.
Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Zdradzamy kulisy
Na tym jednak gigantyczne ceny się nie kończą. Z miasta zniknęła większość sklepów i restauracji. Powód? Są wynajmowane firmom, które organizują w nich własną przestrzeń. I tak Polski Dom - tworzony po raz pierwszy w historii w Davos dzięki PZU i Pekao - powstał w miejscu sklepu, który przez większość roku działa na głównej ulicy. Sklep się wyniósł - wraz z towarem i półkami - i zostawił pustą przestrzeń dla polskiej delegacji firm. A ta ją zaaranżowała po swojemu. Za tydzień nastąpi wymiana: Polski Dom opuści Davos, wrócą sklepowe produkty i naturalny rytm życia.
Jak wynika z informacji money.pl, ekipy PZU i Pekao negocjowały obecność Polski przez ostatnie pół roku. Tyle czasu zajmuje dopełnienie wszystkich wymagań: głównie zgód miasta i samego Światowego Forum Ekonomicznego, które sprawdza nawet program. Propozycja polskich firm została zaakceptowana, stąd nasza obecność na Forum.
Wynajem sklepów i restauracji podczas Davos to nic nadzwyczajnego. Jedna z firm doradczych mieści się w lokalu po pizzerii. Przez okna widać część zasłoniętego sprzętu: wielkie piece i wanny do ciasta. W podobnych warunkach powstał Dom Indii i Dom Ukrainy, które mieszczą się na tej samej ulicy. Trudno wyobrazić sobie inną możliwość: w Davos po prostu nie ma miejsca, by wszyscy mogli postawić własne pawilony.
Ceny? W tym wypadku negocjowane indywidualne, nikt nie chce podać oficjalnych stawek. Łatwo się jednak domyślić, że wielokrotnie przewyższają ceny wynajmu zwykłych mieszkań. Oczywiście sklepy i restauracje są od lat przygotowane na takie działanie: są w stanie szybko ściągnąć szyldy i zawiesić nowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl