O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która przypomina, że Polska i kilka innych krajów Unii Europejskiej w 2020 r. zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości UE unijny pakiet mobilności. We wtorek swoją opinię w tej sprawie wydał rzecznik generalny TSUE. Co warto podkreślić, ostateczny werdykt (planowany na początek 2024 r.) rzadko kiedy różni się o tej opinii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wygra w kwestii obowiązku powrotu ciężarówek?
Jeśli zatem powtórzy się ten scenariusz, to Polska i inne państwa przegrają w dwóch z trzech głównych punktach skargi. Zmiana prawa może jednak nadejść w kwestii obowiązku powrotu ciężarówki do kraju co osiem tygodni. Nie mówimy tu jednak o obowiązku powrotu samego kierowcy – gdyż to regulują inne przepisy – ale wyłącznie TIR-a.
To zgodne oczekiwaniami. Jeśli cokolwiek w pakiecie mobilności może być zakwestionowane przez TSUE, to właśnie ten przepis. Ogranicza on swobodę świadczenia usług na jednolitym rynku, jest kosztowny i nie wspiera unijnego celu redukcji emisji CO2 – skomentowała w rozmowie z "Rz" Margareta Przybyła, niezależna ekspertka ds. unijnego prawa transportowego.
W money.pl wielokrotnie pisaliśmy o postulatach przedsiębiorców, którzy podnosili, że zasada nakazująca ciężarówkom wracać co osiem tygodni do kraju, gdzie mieści się siedziba firmy, jest szkodliwa ekonomicznie i środowiskowo. Puste samochody będą przejeżdżały tysiące kilometrów, generując koszty i niepotrzebnie zanieczyszczając środowisko.
Pozostałe elementy skargi nie znalazły uznania w oczach rzecznika
Drugi element skargi zakładał odrzucenie przepisów o obowiązku regularnego powrotu kierowcy do kraju na wypoczynek. Kierujący ma wracać do cztery tygodnie na przynajmniej jeden dzień. Rzecznik nie podzielił wątpliwości w tej sprawie państw skarżących.