W środę Żabka pochwaliła się, że ma już 6,5 tysiąca sklepów w całym kraju. Do końca roku liczba ta ma dojść do 7 tysięcy.
– Pandemia nie zatrzymała nas na drodze do dalszego, dynamicznego rozwoju – chwali się prezes firmy Tomasz Suchański.
– Zainteresowanie naszym modelem biznesowym rośnie, tylko w lipcu do naszej sieci dołączyło ponad 180 nowych franczyzobiorców, którzy widząc potencjał formatu convenience, chcą prowadzić sklep Żabka – dodaje.
W aktualnej ofercie Żabki nowy franczyzobiorca ma zagwarantowany przychód podstawowy w wysokości 16 tys. zł przez pierwsze 12 miesięcy działalności.
Franczyzobiorca dostaje w pełni wyposażony i zatowarowany sklep, przy wkładzie własnym 5 tys. zł, które przeznaczane jest między innymi na zakup kasy fiskalnej i produktów regionalnych. Według danych sieci na 10 nowych franczyzobiorców aż 9 osiąga satysfakcjonujący poziom rozwoju sklepu po pierwszym roku.
Sieć chwali się też tym, jak dobiera nowe lokale pod sklepy. Pomagają w tym zaawansowane algorytmy i sztuczna inteligencja, która przetwarzając olbrzymią liczbę danych jest w stanie wskazać potencjał sprzedażowy danej lokalizacji. Z pomocą tych narzędzi rację bytu ma nawet kilka sklepów w niewielkich odległościach od siebie - przekonuje Żabka.
Efekt? Dziś już 12 milionów osób mieszka nie dalej niż 300 m od najbliższej Żabki.