Tadeusz Wrona – to nazwisko pod koniec 2011 r. znali niemal wszyscy Polacy. Pilot lotu LO016 z Newark pod Nowym Jorkiem do Warszawy zdołał 1 listopada tamtego roku bezpiecznie wylądować na stołecznym lotnisku, choć w Boeingu 767 nie wysunęło się podwozie. Żadnej z 231 osób obecnych na pokładzie nic się nie stało.
LOT sprzedaje Boeinga, którym lądował kapitan Wrona
Tamto awaryjne lądowanie pokazywały wówczas wszystkie stacje telewizyjne – nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
Dziś, jak donosi TVN24.pl, pilot, który w PLL LOT pracował od 1981 r. otrzymał 15 lipca wypowiedzenie. Dzień po powrocie ze zwolnienia lekarskiego związanego z zabiegiem na sercu, a zarazem dzień przed 65. urodzinami.
I właśnie wiek biuro prasowe PLL LOT wskazało jako powód zwolnienia pilota. "Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego piloci po osiągnięciu określonego wieku mają zakaz uczestniczenia w zarobkowym transporcie lotniczym. Przepisy nie pozwalają osobom powyżej 65. roku życia na pełnienie funkcji pilota statku powietrznego" – napisał Michał Czarnicki w odpowiedzi na pytanie TVN24.pl.
Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się jednak Antoni Kania-Sieniawski, który reprezentuje pilota. Jak wskazuje, wiek emerytalny był jedynie "przyczyną pozorną", bo regulacje UE nie są źródłem polskiego prawa pracy.
Co istotne, narodowy przewoźnik odmówił wypłacenia kapitanowi Tadeuszowi Wronie należnych pieniędzy za trzy miesiące okresu wypowiedzenia.
- Sprawa znajdzie swój finał w sądzie - zapowiedział mecenas Kania-Sieniawski.
Zwolnienie Tadeusza Wrony to nie pierwsze zatargi PLL LOT pod kierownictwem Rafała Milczarskiego z prawem pracy. W końcu strajk z 2018 r. dotyczył właśnie warunków pracy, które personelowi pokładowemu narzuciła firma.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl