Do zdarzenia doszło w czwartek. Później – jak informują władze Tajwanu – Chiny powtarzał tego typu manewry w piątek i w sobotę.
Jak podkreślają media, chińskie loty naruszające nieuznawaną oficjalnie przez Chiny granicę Tajwanu mogą być formą chińskiej odpowiedzi na zestrzelenie chińskiego cywilnego drona, który naruszył przestrzeń powietrzną kontrolowanej przez władze Tajwanu malutkiej wyspy Shiyu, leżącej zaledwie parę kilometrów od kontynentalnych Chin.
Tajwan gotowy na chińską inwazję, ale podobne loty miały mieć miejsce wcześniej
Komunistyczna Partia Chin uznaje "powrót Tajwanu do chińskiej macierzy" za jeden z głównych celów swojej polityki, a sytuacja w regionie pozostaje napięta. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę tajwańskie władze alarmowały, że do podobnego ruchu wobec Tajwanu szykują się lada moment Chiny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnich tygodniach coraz ostrzejsza chińska retoryka spotkała się z odpowiedzią ze strony USA. Na wyspę w sierpniu 2022 r. poleciała osobiście Nancy Pelosi, najważniejsza osoba w amerykańskim Kongresie. Będąc już na wyspie, na którą po wojnie w 1949 r. uciekli polityczni przeciwnicy Komunistycznej Partii Chin, Pelosi złożyła deklarację, że USA wspiera prawo mieszkających na Tajwanie Chińczyków do samostanowienia.
Anonimowe chińskie źródła wojskowe, na które powołuje się wydawany w Hongkongu "South China Morning Post", twierdzą, że chińskie drony naruszały przestrzeń powietrzną Tajwanu wcześniej i to od listopada 2021 r., ale do tej pory wojska Tajwanu oficjalnie tego faktu nie potwierdzały.