Łódź ma dwie zajezdnie autobusowe i dwie tramwajowe. Po dokończeniu modernizacji najstarszego działającego (od 1910 r.) Zakładu Eksploatacji Tramwajów nr 2, przy ul. Pabianickiej, stan wszystkich nie będzie odbiegał od standardów z innych miast. Plany łódzkiego MPK sięgają jednak dalej.
Przewoźnik może pochwalić się prężnie działającym Zakładem Techniki, który zajmuje się m.in. modernizacją starszych wagonów, renowacją historycznych pojazdów, a także przystosowywaniem kupionych używek do warunków w Łodzi, gdzie metrowy rozstaw szyn jest nietypowy w Polsce.
Ale lista zasług pracowników Zakładu Techniki dla łódzkiej komunikacji miejskiej jest dłuższa. Gdy w 2015 r. bydgoski producent tramwajów Pesa miał problem, by w terminie zrealizować wszystkie zamówienia, na które miasta otrzymały unijne dofinansowanie, MPK wysłało ok. 120 swoich techników, by montowali pojazdy dla Torunia i Bydgoszczy. Żeby w tym czasie firma mogła budować tramwaje dla Łodzi.
Miejska spółka ma od lat w planach budowę nowej i nowoczesnej siedziby Zakładu Techniki. W historycznej zajezdni na osiedlu Helenówek na granicy ze Zgierzem. Ta inwestycja stanęła jednak pod wielkim znakiem zapytania. Powodem tego jest wojna w Ukrainie, a konkretnie jej negatywny wpływ na rynek budowlany.
Polskie budowy w cieniu wojny w Ukrainie
Budowlańcy, w tym drogowcy, jak wielokrotnie pisał money.pl, mierzą się z drastycznym wzrostem cen materiałów, a także ich brakiem. Mowa np. o stali czy cemencie. Dotkliwe dla rynku są też powroty ukraińskich pracowników do zaatakowanego przez Rosję kraju.
Ten problem może się pogłębić, bo w Radzie Najwyższej Ukrainy (odpowiednik naszego parlamentu) procedowane są właśnie zmiany w Kodeksie karnym dotyczące m.in. osób mieszkających i pracujących poza krajem. Zakładają, że każdy obywatel Ukrainy, który podlega mobilizacji w czasie wojny, a przebywa poza granicami swojego kraju, będzie musiał wrócić i bronić ojczyzny. Będzie miał na to 15 dni od wejścia w życie nowych przepisów. Za zignorowanie tego obowiązku będą kary od 5 do 10 lat więzienia.
Kłopoty widać na trwających już pracach, ale branża budowlana wskazuje, że dynamika wzrostu cen materiałów budowlanych i usług podwykonawców, których kadra w dużej mierze składała się z Ukraińców, wręcz uniemożliwia składanie ofert w przetargach. W efekcie proponowane kwoty lecą do góry podobnie jak koszty robót.
Tutaj wracamy do MPK Łódź, które 14 kwietnia otworzyło oferty na budowę nowej siedziby Zakładu Techniki. Spółka oszacowała inwestycję na ok. 103 mln zł. Ale o takiej "promocyjnej" cenie przewoźnik może zapomnieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inwestycja MPK Łódź pod znakiem zapytania
W przetargu wpłynęły trzy oferty. Najniższą złożyło konsorcjum firm Mota-Engil Central Europe oraz ZUE opiewa na kwotę blisko 183 mln zł. Czyli przekracza budżet zadania o 80 mln zł. Jest o ponad 77,5 proc. wyższa, niż zakładał kosztorys.
Druga oferta, która jest od najniższej wyższa o ok. 325 tys. zł, pochodzi od firm Balzola Polska oraz Lantania z Madrytu. Trzecią propozycję, która wynosi blisko 270 mln zł, przesłało do MPK Łódź konsorcjum Alstal Grupa Budowlana oraz Alstal Estate.
Piotr Wasiak, rzecznik prasowy łódzkiego przewoźnika, poproszony przez money.pl o komentarz, odpowiada formułką, że oferty zostaną teraz przeanalizowane, po czym zostanie podjęta decyzja.
Nieoficjalnie w MPK Łódź słyszymy, że inwestycja będzie w obecnych warunkach szalenie trudna do zrealizowania. Powtórzenie przetargu w żaden sposób nie gwarantuje, że oferenci za drugim razem obniżą swoje oczekiwania, bo zmiany cen materiałów budowlanych są nie do przewidzenia. Potencjalni wykonawcy w oferty wliczają swoje ryzyka.