Tanie linie lotnicze Flyr ogłosiły, że nie mają możliwości realizacji zaplanowanych operacji. W komunikacie przekazały, że nie powiódł się plan nowego sposobu finansowania. Jak podaje Rynek-lotniczy.pl, norweskie linie staną się drugim europejskim przewoźnikiem, który zaprzestanie działalności na początku 2023 roku, po tym, jak brytyjska linia Flybe ogłosiła upadłość.
Przypomnijmy - regionalna brytyjska linia lotnicza Flybe ogłosiła w sobotę (29 stycznia) upadłość - zalewie dziewięć miesięcy po wznowieniu działalności. Jej bankructwem dotkniętych zostało około 75 tys. pasażerów, z czego 2,5 tys. miało bilety na loty zaplanowane na ubiegły weekend.
Upadłość Flyr
Spółka Flyr pozyskała dodatkowy kapitał poprzez sprzedaż dodatkowych udziałów w listopadzie ubiegłego roku, jednak wyniki finansowe nie prognozowały wzrostu, a cena akcji nie osiągnęła wymaganych poziomów.
"Plan refinansowania Flyr z listopada 2022 roku zakładał również pozyskanie dodatkowego kapitału do końca I kwartału br. Środki te miały przede wszystkim spłacić długi wynikające z europejskiego systemu handlu emisjami (EU ETS) oraz oprzeć działalność operacyjną przewoźnika na wiosnę w oparciu o nowe założenia i zaktualizowany biznesplan", czytamy w serwisie Rynek-lotniczy.pl.
W stanowisku spółki podano, że Flyr dziękuje wszystkim, którzy korzystali z usług przewoźnika od półtora roku. "Będziemy tęsknić za wami wszystkimi i najmocniej przepraszamy wszystkich, których dotknął fakt, że musimy teraz przymusowo lądować" - podała w oświadczeniu norweska spółka.