Ucieczki ze stacji z zatankowanym bakiem nie są zjawiskiem rzadkim. Leszek Wiwała, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, powiedział "DGP", że fala kradzieży nasiliła się w pandemii, gdy trzeba było zakrywać twarz maskami. Kolejnym czynnikiem, który pogłębił problem, mają być rosnące ceny paliw. Analitycy twierdzą, że podwyżki w najbliższej przyszłości się nie zatrzymają.
- Z monitoringu prowadzonego przez nas wśród siedmiu koncernów paliwowych wynika, że w I kwartale tego roku było 18 tys. ucieczek ze stacji paliw, a w I kw. ubiegłego roku było to zaledwie ok. 11 tys. - przekazał Leszek Wiwała. Szef "DGP" dodał, że to wzrost o 67 proc. Przez kradzieże firmy tracą rocznie ok. 14 mln zł. Branża szacuje, że w tym roku ta kwota może się podwoić.
Obecne prawo dzieli kradzież gazu, ropy naftowej, oleju napędowego i benzyny na dwie kwalifikacje czynu - wykroczenie i przestępstwo. To pierwsze jest wówczas, gdy wartość skradzionego towaru nie przekracza wartości 500 zł. W takiej sytuacji schwytany złodziej płaci tyle, ile ukradł. W przypadku przestępstwa kary mogą być o wiele wyższe.
- Z reguły złodzieje kradną paliwo do 500 zł. W I kw. 2022 r. średnia wartość jednej kradzieży wyniosła ok. 240 zł. Wartość skradzionego paliwa w I kw. ubiegłego roku wyniosła niewiele ponad 2 mln zł, a w I kw. tego roku było to już dwa razy więcej - mówi prezes POPiHN. Przedstawiciele Polskiej Izby Paliw Płynnych twierdzą, że wynika to m.in. z różnych kategorii kradzieży paliwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny paliw rosną. Resory Ziobry chce ostrzejszych kar za kradzież na stacji
Ministerstwo Sprawiedliwości, jak pisze "DGP", ma zamiar skończyć z powyższym podziałem. Resort Zbigniewa Ziobry przygotował projekt nowelizacji kodeksu karnego, którego wprowadzenie oznaczać będzie, że każde zatankowanie auta i ucieczka ze stacji będzie traktowane jako przestępstwo.
Dokładnie tak, jak jest już w przypadku energii elektrycznej. "Nie ulega wątpliwości, że identyczne problemy występują w przypadku nielegalnego poboru gazu. Aktualnego stanu prawnego w tym zakresie nie da się ocenić jako racjonalny i aksjologicznie spójny. Nie jest bowiem w jego świetle czynem przepołowionym kradzież energii elektrycznej np. wskutek nielegalnego podłączenia do sieci, może być nim natomiast - zależnie od wartości przedmiotu czynu - kradzież gazu, ropy naftowej i benzyny" - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
Resort Ziobry zmiany argumentuje tym, że kradzieże gazu czy paliw sprawiają "niebezpieczeństwo dla bezpieczeństwa powszechnego". - To uzasadnienie jest kuriozalne. Idąc tym tropem, nie zdziwię się, jak za jakiś czas ktoś wpadnie na pomysł zlikwidowania przepołowienia przy kradzieży drzewa z lasu, tłumacząc to niebezpieczeństwem, jakie może z tego wyniknąć - komentuje dla "DGP" prof. Stanisław Waltoś, były przewodniczący komisji kodyfikacyjnej prawa karnego.
W podobnym tonie wypowiadają się inni prawnicy, m.in. prof. Paweł Daniluk z Zakładu Prawa Karnego Polskiej Akademii Nauk. Zdaniem ekspertów większa represyjność nie jest rozwiązaniem problemu.