Takie rozwiązanie powstało w resorcie aktywów państwowych Jacka Sasina. To miałaby być odpowiedź na kryzys związany z rekordowymi cenami gazu. Przez to produkcję wstrzymały m.in. spółki Azoty i Anwil. To oraz widmo braku nawozów uruchomiło efekt domina.
Pojawiły się informacje, że problemy będą mieć nie tylko rolnicy, ale także branża mleczarska, czy piwowarska. One potrzebują do produkcji dwutlenku węgla.
Ceny gazu wzrosły ostatnio o kilkadziesiąt procent, co przelało czarę goryczy, bo od ubiegłego roku ceny gazu wzrosły 10-krotnie. Taka cena stawia barierę przy produkcji nawozów, stąd Grupa Azoty, wykorzystując sytuację, zdecydowała się przeprowadzić przegląd techniczny wtedy, kiedy cena gazu jest szczytowa – powiedział ostatnio wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Dodał, że obecnie trwają prace nad rozwiązaniem, które umożliwiłoby zakup gazu po umiarkowanej cenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To idzie nie tyle w kierunku preferencyjnych zakupów nawozów, bo Azoty muszą zachowywać się rynkowo, ale chodzi o to, aby ulżyć producentom nawozów przy zakupie gazu – dodał. W pracach nad nowym projektem uczestniczy także resort wicepremiera Jacka Sasina.
Henryk Kowalczyk przekonuje, że obecne zapasy nawozów wystarczą rolnikom na pracę jesienią. Dodał, że obecnie zapasy zgromadzone przez producentów i dystrybutorów nawozów przekraczają 100 tys. ton.