Austriacki biznesmen w towarzystwie swojego pełnomocnika mec. Romana Giertycha ok. 9:30 przybył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W piątek będzie kontynuowane przesłuchanie, które w czwartek trwało osiem godzin.
Wchodząc do budynku prokuratury, Giertych powiedział dziennikarzom, że jego klient oczekuje natychmiastowego wszczęcia śledztwa w sprawie, w której już miesiąc temu złożył zawiadomienie. - Czas minął - stwierdził.
Wideo: Tajemniczy Giertych po pierwszym przesłuchaniu Birgfellnera
Pełnomocnik austriackiego biznesmena wyjaśnił, że wydanie przez prokuraturę postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa zostałoby natychmiast zaskarżone do sądu. - Jestem przekonany, iż sąd od razu uchyliłby to bardzo szybko i z wielkim hukiem - ocenił.
Według Giertycha prokuratura stosuje rożne "triki", których celem jest uniknięcie wydania jakiegokolwiek postanowienia w tej sprawie. - Mamy do czynienia z dziecinną próbą ochraniania Jarosława Kaczyńskiego - powiedział.
Giertych przypomniał, że wraz ze swoim klientem i drugim pełnomocnikiem mec. jackiem Dubois rozważa skierowanie całej dokumentacji do urzędu prokuratorskiego Republiki Austrii. - Jeśli polska prokuratura jest sparaliżowana strachem przed Jarosławem Kaczyńskim i jego akolitami, to być może pan Birgfellner będzie musiał dochodzić swych praw w rodzimej prokuraturze - stwierdził.
Według "Gazety Wyborczej" Austriacki biznesmen może zostać oskarżony o próbę wyłudzenia pieniędzy ze spółki Srebrna.
Birgfellner złożył w prokuraturze zawiadomienie o oszustwie, którego miał się dopuścić Jarosław Kaczyński. Jak twierdzi biznesmen, prezes PiS i spółka Srebrna nie zapłacili mu za prace przygotowawcze do budowy wieżowców na działce należącej do spółki.
Jak twierdzą informatorzy "Wyborczej", prokuratura zamierza oprzeć się na opiniach biegłych, którzy ocenią wartość pracy wykonanej przez Birgfellnera. Z ocen ma wynikać, że ta wartość jest dużo niższa od żądanej przez niego kwoty - 1,3 mln euro.
W zeszłym tygodniu prokuratura ukarała Austriaka dwoma karami grzywny - po 3 tys. złotych - za to, że nie stawił się na przesłuchaniach w wyznaczonych terminach. Biznesmen chciał ich przełożenia ze względu na wyjazd do rodzinnego kraju.
Poprzednie przesłuchania Birgfellnera miały miejsce 11 i 13 lutego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl