W poniedziałek Roman Giertych pojawił się ze swoim klientem w warszawskiej prokuraturze. Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner był przez śledczych przesłuchiwany w sprawie tzw. taśm Kaczyńskiego.
To już piąty raz, kiedy przesłuchiwany był Gerald Birgfellner. Do dziennikarzy po południu wyszedł Roman Giertych, czyli jeden z pełnomocników Austriaka.
Adwokat w odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził, że "atmosfera przesłuchania jest bardzo zmienna i mnóstwo w nim emocji".
- Mojemu klientowi bardzo nie spodobało się, że pani prokurator nie usprawiedliwiła jego nieobecności - powiedział Giertych o jednym z wcześniejszych przesłuchań. - Ze względu na wypadek losowy, śmierć przyjaciela, nie mógł pojawić się na przesłuchaniu i został za to ukarany.
Jak przekazał Giertych, austriacki biznesmen "odebrał to jako formę prześladowania" przez prokuraturę.
Wcześniej w poniedziałek Roman Giertych domagał się od Jarosława Kaczyńskiego, by ten odebrał wezwanie do zapłaty na kwotę 50 tys. zł. Adwokat wysłał pismo w tej sprawie do prezesa PiS.
Taśmy Kaczyńskiego. "Wyborcza" publikuje fakturę
Giertych już kilkukrotnie wzywał spółkę Srebrna oraz Jarosława Kaczyńskiego do uregulowania należności wobec swojego klienta. Jak wynika z upublicznionych nagrań, prezes PiS deklarował zamiar uregulowania rachunków Austriaka.
Jarosław Gowin komentuje "taśmy Kaczyńskiego"
- Jestem gotów w tym sądzie zeznać, że ta robota była robiona dla nas, znaczy dla Srebrnej - mówił Kaczyński na nagraniach ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl