TVN24 wyemitował wywiad z Romanem Lisem, wujkiem Daniela Obajtka, w którego firmie obecny prezes Orlenu stawiał pierwsze kroki zawodowe.
- Uczyłem go wszystkiego. Jak się ubrać, że zęby trzeba myć, że ma być czysty i jak z ludźmi rozmawiać - twierdził w programie "Czarno na białym". To on zatrudnił bratanka w firmie Elektroplast.
Jak przyznał, młody Daniel Obajtek był oddanym pracownikiem. - Wiedziałem, że jak się mu coś powie, to to zrealizuje - wspomina. Jak dodał, łączyły ich nie tylko pokrewieństwo, ale i głęboka więź.
Z czasem miał się jednak dowiedzieć się, że pracownicy się go boją. - Terroryzował ludzi - mówi. Roman Lis przekonuje, że sam go zaproponował na wójta gminy Pcim.
- Jak będzie dobra rada gminy, to Daniel to zrealizuje. Druga rzecz to to, że chciałem się go pozbyć z firmy. Może się tam sprawdzi, a ja zatrudnię kogoś konkretnego z branży - mówił.
Jak przekonywał w materiale TVN, relacje między nimi zaczęły się psuć, kiedy docierały coraz to nowe plotki o jego majątku. - Jak go zweryfikował przez biuro detektywistyczne. Poznałem jego majątek, znaczny. A wiedziałem przecież ile zarabia - wyjaśnia.
Dziś nie ma dobrego zdania o bratanku. - To człowiek, który idzie po trupach do celu. Wiem co ze mną zrobił, jak się o mnie wypowiadał. On mi chciał zrujnować firmę. Nie liczył się z tym, że jego krewni pracowali w tej firmie i że będą musieli zostać zwolnieni, kiedy firma padnie - mówi z żalem.
W udzielonym wcześniej wywiadzie "Gazecie Wyborczej" przekonywał, że Daniel Obajtek działał na szkodę jego firmy wespół z innymi osobami - w tym obecną prezes Lotosu, Zofią Paryłą.
Taśmy Obajtka. Wuj prezesa Orlenu udzielił wywiadu
Kilka lat temu prokuratura stawiała Obajtkowi zarzut narażenia Elektroplastu na straty przez fikcyjny zakup granulatu do rur. Śledczy twierdzili, że przyniosło mu to 700 tys. zł korzyści majątkowej. Po dojściu PiS do władzy prokuratorskie postępowanie umorzono.
Zarówno Lotos, jak i Orlen jednoznacznie zareagowali na te zarzuty Romana Lisa, podkreślając, że są bezpodstawne i godzą w dobre imię.
Jak przyznał wuj Daniela Obajtka w materiale TVN, jego bratanek potrafi piąć się po drabinie kariery. - Mówią, że jest kandydatem (na premiera - przyp. red.)... Lepszy byłby z diabła kościelny, jak z niego premier - załamuje ręce. - Ubolewam nad tym. Czy nie ma w Polsce ludzi godnych, z wykształceniem, fachowców? Za to zapłacimy, my wszyscy - konkluduje.
Ponownie zwróciliśmy się do Orlenu z prośbą o komentarz dotyczący wywiadu w "Czarno na białym". Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, przedstawimy stanowisko firmy.