W ocenie prezesa Taurona Pawła Strączyńskiego, bo już po wydzielenia mocy wytwórczych związanych z węglem, Tauron pozostanie "odrębną Grupą, zyskując szanse rozwoju i przyspieszenia zielonej transformacji".
Prezes, kierujący drugą w Polsce pod względem wielkości energetyczną grupą od początku kwietnia tego roku, zapewnił w wywiadzie dla Pap, że nie są prowadzone żadne prace i analizy, które miałyby zmierzać do konsolidacji krajowych grup energetycznych po możliwym wydzieleniu z nich aktywów węglowych.
Słowa te maja uspokoić związkowców w Tauronie, którzy obawiają się likwidacji Grupy Tauron po wydzieleniu z niej – podobnie jak z innych grup energetycznych - aktywów wytwórczych opartych na węglu.
Jak zapewnia Strączyński, nie tylko nie ma mowy o likwidacji czy połączeniu Taurona z innymi grupami, ale przeciwnie - przed Tauronem wydzielenie aktywów węglowych otworzy perspektywę szybszego rozwoju – przy zachowaniu pełnej samodzielności, zaś pracownikom wydzielanych elektrowni da bezpieczeństwo zatrudnienia.
- Z całą pewnością można powiedzieć: grupy energetyczne zostają, nikt nie mówi o ich centralizacji, nie jest planowane żadne połączenie. To są procesy, których nikt obecnie nie analizuje - powiedział Paweł Strączyński, deklarując pełną transparentność w tym zakresie w rozmowach ze związkami.
Kierujący Tauronem przekonuje, że zrozumiałe dla niego obawy pracowników biorą się z tego, że nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły planowanych przekształceń. Dopiero dialog z pracownikami ma ich przekonać, że planowane zmiany to dla Grupy "wielka szansa, a nie zagrożenie”.
Strączyński uważa, że, dla Taurona byłoby optymalne, gdyby proces wydzielania z Grupy aktywów konwencjonalnych - zarówno wytwórczych, jak i wydobywczych - zakończył się najdalej w początkach przyszłego roku.
Postępy prac w tym zakresie będą jednym z czynników determinujących termin przedstawienia zaktualizowanej strategii Grupy Tauron, zakładającej przyspieszenie tzw. zielonego zwrotu. Dokument ma być gotowy w ciągu kilku najbliższych miesięcy.