"Wysokie ceny surowców i produkowanej z nich energii uderzyły nie tylko w budżety domowe. Kładą się też cieniem na prowadzeniu biznesu" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Polski biznes boi się tego najbardziej na świecie
Według badania Dun&Bradstreet przeprowadzonego w 18 krajach, którego wyniki "Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza, menedżerów najczęściej niepokoi właśnie droga energia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polsce bardziej niż w innych krajach, bowiem u nas odsetek wskazujących to zagrożenie sięga 60 proc., podczas gdy światowa średnia to nieco ponad 42 proc. W Europie są jeszcze kraje z 50 proc. wskazań, ale np. już w USA czy Indiach ceny energii spędzają sen z powiek niespełna 30 proc. menedżerów" - wskazuje gazeta.
Jak podkreśla, cytowany przez dziennik, rzecznik Dun&Bradstreet Tomasz Starzyk, "największą obawę przed wzrostem cen energii widać u przedsiębiorców średniej wielkości".
- To aż 72 proc. firm z rocznym przychodem od 5 do 50 mln zł i blisko 70 proc. firm zatrudniających od 50 do 250 pracowników. Największe firmy reagują spokojniej - mówi Starzyk.
Spółdzielnie nie odpuszczają. Składają kolejne pisma
W ujęciu branżowym najbardziej drogiej energii boją się: gastronomia, produkcja, transport i handel. Z perspektywy wydawcy największym problemem jest koszt papieru. Choć jego ceny na giełdach spadają, to wyceny druku są nadal wysokie.
Poza drogim prądem biznes za poważne ryzyko uznaje też nowe podatki, biurokrację, rosnące koszty działalności czy słabnący popyt. Sektor handlowy także mocno to odczuwa.
Tarcza dla firm energochłonnych. Resort szykuje zmiany
Niedawno została rozdzielona pomoc dla branży energochłonnej na starych zasadach. Teraz resort rozwoju pracuje nad nowymi, które mają zwiększyć liczbę beneficjentów
Minister rozwoju Waldemar Buda powiedział "DGP", że zmiany pójdą w dwóch kierunkach. Po pierwsze - jak poinformował dziennik - pomoc będzie można otrzymać łatwiej niż dotychczas. Do tej pory mogła ona być kierowana do firm, które nie tylko mają odpowiedni udział energii czy gazu w kosztach produkcji (minimum 3 proc.), ale mogą też wykazać się odpowiednimi kodami PKD (określają one określają obszar działalności firmy - przyp. red.)
Według ustaleń "DGP" zanosi się więc na to, że po pieniądze z programu będzie mogło sięgnąć znacznie więcej firm niż do tej pory. A do podziału będzie około 5 mld zł. To jednak nie koniec zmian, bowiem - jak wskazała gazeta - resort myśli o stworzeniu dodatkowego programu. Przewidywałby on, że większe dofinansowanie mogłyby otrzymać firmy, które zaczną wdrażać transformację energetyczną.