Inflacja w Rosji, zdaniem analityków, na koniec roku wyniesie mniej więcej 7 proc. Z kolei cel banku centralnego wynosi 4 proc. Rozstrzał - sądząc chociażby po sytuacji w Polsce - nie wydaje się wielki, ale należy brać pod uwagę, że oficjalne odczyty nie muszą wcale dawać pełnego obrazu.
Niemniej, co do tego, że dobrze nie jest, możemy być pewni. Nie bez powodu kilka tygodni temu prezydent Władimir Putin publicznie uznał walkę ze wzrostem cen za priorytet. Chociaż jednocześnie przedstawia rosyjską gospodarkę jako odporną na zachodnie sankcje za atak na Ukrainę, choć temu natomiast przeczy kondycja rubla.
Z badania firmy rekrutacyjnej Headhunter, wykonanego na 5000 Rosjanach, wynika jednak, że coraz więcej osób ma problem, by związać koniec z końcem. Rośnie procent społeczeństwa, któremu jedna pensja nie wystarcza na podstawowe wydatki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pensja Rosjan nie starcza na podstawowe wydatki
Wyniki ankiety przytacza Reuters. Agencja pisze, że liczba Rosjan, którzy twierdzą, że ich pensja nie pokrywa podstawowych wydatków, wzrosła o 20 punktów procentowych w ciągu dwóch lat. Czyli mniej więcej od momentu ataku na Ukrainę.
Prawie połowa, bo 45 proc. ankietowanych rodaków Putina odpowiedziała, że jedno wynagrodzenie nie wystarczy na najważniejsze potrzeby. W 2021 r. odpowiedziało tak 25 proc. Rosjan, a w 2022 r. - 39 proc.
"Spośród 45 proc. osób, którym brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki, ponad połowa stwierdziła, że miesięcznie brakuje im co najmniej 20 tys. rubli" - pisze Reuters. W przeliczeniu na polską walutę to ok. 888 zł. Oficjalnie średnia miesięczna pensja minimalna w Rosji w lipcu wniosła blisko 71,5 tys. rubli, czyli ok. 3175 zł.
Co będzie dalej? Według analityków cytowanych przez agencję Reutera reżim Władimira Putina może nie osiągnąć celu w zakresie dochodów budżetowych na 2024 r., a przez to być zmuszony do podwyższenia podatków od działalności gospodarczej. Wszystko po to, żeby znaleźć pieniądze na zbrojenia i wojnę w Ukrainie.