Wiadomości Handlowe informują, że automaty, które wstawiane są do niektórych spośród ponad trzech tysięcy sklepów Biedronki, pozwalają na złożenie zamówienia na kosztującą 599 zł opaskę telemedyczną firmy Sidly. Firma ta nie jest powiązana z właścicielem Biedronki. Działa na polskim rynku od kilku lat, natomiast - jak ustalił portal - powiązana z Sidly spółka Teleopieka Medyczna "od niedawna widnieje w Rejestrze Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą".
Po co Biedronce opaska
Spółka Teleopieka Medyczna ma wpisanych do rejestru niemal 600 zakładów leczniczych. Wiadomości Handlowe sprawdziły kilkadziesiąt adresów z tej długiej listy i okazało się, że pokrywają się one z adresami sklepów Biedronka, a także warszawskiego biura tej sieci.
Jak komentuje serwis, działanie sklepów pod jednym adresem razem z "zarejestrowanym podmiotem leczniczym" potencjalnie może uchylić furtkę do otwarcia Biedronek w każdą niedzielę. Ustawa o zakazie handlu w niedziele wyłącza bowiem spod zakazu takie właśnie sklepy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy taki był zamysł portugalskiej sieci i czy chce otworzyć sklepy w niehandlowe niedziele? Jej biuro prasowe nie odpowiedziało na pytania Wiadomości Handlowych wprost. Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej, podkreślił natomiast, że w ostatnią niedzielę działało tylko siedem dyskontów - tych, które zlokalizowane są na dworcach kolejowych i autobusowych i które są wyjęte spod zakazu.
"Jednocześnie konsekwentnie wdrażamy do naszej oferty nowe produkty i usługi, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów. Współpraca z Sidly ma charakter pilotażowy i w jej ramach w wybranych placówkach sieci pojawiły się przygotowane stanowiska umożliwiające zapoznanie się z ofertą i sposobem działania opaski, a także ich zamówienie" - dodał Kołodyński.
My również wysłaliśmy do Biedronki pytania z prośbą o komentarz w tej sprawie. I również dostaliśmy tę samą odpowiedź, podpisaną przez Jana Kołodyńskiego. O otwieraniu sklepów we wszystkie niedziele na szerszą skalę nie ma w niej mowy.
Pytania o próby znalezienia sposobu na legalne handlowanie we wszystkie niedziele są o tyle zasadne, że według nieoficjalnych doniesień Biedronka już w sierpniu miała taki plan.
PiS pilnuje zakazu
Sieć miała spróbować sposobu na "wypożyczalnię książek". Jednak po uszczelnieniu zakazu w lutym tego roku, kiedy to zniknęła możliwość działania pod płaszczykiem placówki pocztowej, PiS bardzo pilnuje przestrzegania prawa.
Biedronka zapewne nie spodziewała się, że jej pomysł z wypożyczalniami wywoła aż taką burzę. Plany te skrytykowali nie tylko niektórzy pracownicy oraz związkowcy. Oburzenia nie kryli także przedstawiciele partii rządzącej, a nawet członkowie rządu. Po tym, jak Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała masowe kontrole, firma ostatecznie sklepów nie otworzyła.