Kryzys energetyczny się zaostrza. Niedawno informowaliśmy, że coraz więcej firm staje przed dylematem, czy funkcjonować pomimo strat, czy zawiesić produkcję. To jednak dopiero preludium, przed tym, co może się wydarzyć zimą.
Dlatego cała Europa przygotowuje się już do zimy, w wielu krajach są m.in. wdrażane programy oszczędzania energii. Jednak w Polsce rząd cały czas uspokaja, że nie mamy się czego obawiać, w dodatku nie zabraknie nam węgla ani gazu.
Tej zimy można palić wszystkim, bo "Polska musi być ogrzana"
Niestety, poza tymi zapewnieniami, padają jednocześnie deklaracje, które zdaniem naszych rozmówców świadczą o tym, że rząd nie panuje nad sytuacją. Ich zdaniem świadczy o tym zwłaszcza ostatnia wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, szefa PIS, który niedawno na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Targu powiedział, że tej zimy trzeba będzie "palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana". Szef PIS zapewniał też, że "węgiel będzie przybywał" i do końca sezonu wszyscy potrzebujący będą mieli do niego dostęp.
Rząd nie ma pomysłu, jak systemowo zaradzić kryzysowi
Zdaniem Krzysztofa Mrozka, eksperta Polskiej Zielonej Sieci oraz Koalicji Klimatycznej, ta wypowiedź, w kontekście ostatnich działań rządu, a właściwie ich braku, nie zaskakuje. Powód?
Nie podjęto zawczasu działań mających na celu zabezpieczenie nas na zimę, nie zagwarantowano dostaw węgla i gazu w wystarczającej ilości. Wpisuje się to także w problem braku zrozumienia i lekceważenia przez rządzących w kwestii smogu i kwestiach klimatycznych. Transformacja energetyczna również nie jest na liście rządowych priorytetów - komentuje.
Dodaje, że krótkoterminowo problem braku opału dotknie wielu Polaków. - Rząd nie podjął jednak od razu, po wybuchu wojny w Ukrainie, pilnych działań zabezpieczających Polskę przed zimą, choć eksperci przestrzegali, że będzie ciężko. Tymczasem zniesienie norm dla paliw kopalnych, kuriozalne porady, aby zbierać chrust oraz ostatnie wypowiedzi prezesa, pokazują, że rządzący nie mają pomysłu, jak systemowo zaradzić problemowi - twierdzi.
Zwraca też uwagę na fakt, że w kwestii przyspieszenia zielonej transformacji lub odblokowania niektórych jej obszarów nic się nie dzieje. - Najbliższa zima i pewnie kolejna będą trudne, ale należało już od wielu lat myśleć o tym, jak wraz z kolejnym sezonem grzewczym poprawić sytuację, w tym w kontekście oszczędzania energii - mówi.
Dodaje, że niewiele zrobiono zarówno m.in. w kwestii termomodernizacji budynków, modernizowania sieci energetycznych, jak i wspierania energetyki obywatelskiej, a także odblokowania budowy wiatraków na lądzie. Ekspert przypomina także, że ustawa, która miała "poluzować" zasadę 10H, co jest zarazem kamieniem milowym w ramach KPO, nadal znajduje się w sejmowej zamrażarce.
Nie trzeba palić opon, aby zatruć ludzi
Magdalena Bartecka, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci i Koalicji Klimatycznej uważa z kolei, że wypowiedź prezesa Kaczyńskiego wręcz zachęca do działań, które przyczynią się do przedwczesnych śmierci oraz wielu chorób układu oddechowego i krążenia, zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Jeśli sprawuje się funkcje publiczne, to trzeba uważać na słowa, aby nie doprowadzić do ludzkich tragedii. Nie trzeba palić oponami, aby zatruć ludzi. Jest wiele tworzyw, elementów, których spalanie jest trujące - należą do nich wszystkie tworzywa sztuczne, płyty wiórowe i elementy drewniane, które są pokryte farbami, lakierami i impregnatami. One będą nas i naszych bliskich skutecznie zatruwać - wyjaśnia.
Przypomina, że materiałem zakazanym do spalania w piecu jest m.in. muł węglowy, miał, węgiel brunatny, a także niesezonowane drewno. - Podkłady kolejowe czy drewniane słupy są impregnowane substancjami, które jeśli są spalane, emitują substancje rakotwórcze do atmosfery a stąd prosto do naszych płuc. To samo dotyczy paneli podłogowych, kolorowej i zadrukowanej makulatury. Jeśli oddychamy zanieczyszczonym powietrzem dłuższy czas, negatywne skutki zdrowotne są gwarantowane - tłumaczy.
Uchylenie uchwał antysmogowych nie rozwiąże problemów
Paweł Siergiej, rzecznik prasowy Polskiego Alarmu Smogowego nie ma z kolei wątpliwości, że ostatnia wypowiedź szefa PIS to w rzeczywistości przyznanie się do bezradności rządu.
Jeśli odpowiedzią na obecne niedobory węgla jest powiedzenie ludziom - palcie czym chcecie, to jest to przyznanie się wprost do porażki. Jeżeli rząd nakłania do zbierania chrustu po lasach, zawiesza jednocześnie normy węgla na najbliższe dwa lata, co oznacza, że najbliższe trzy sezony grzewcze będziemy palić węglem, którego normy nie będą kontrolowane, to jest to absolutna porażka polityki antysmogowej i energetycznej - komentuje.
Jego zdaniem uchylenie uchwał antysmogowych w poszczególnych województwach również nie rozwiąże obecnych problemów. Głównym powodem jest fakt, że na rynku i tak brakuje opału.
Przypomnijmy, jeszcze w lipcu pisaliśmy o tym, że kryzys energetyczny spowodował, że niektóre polskie gminy chcą odejść od ustaw antysmogowych. Niedawno za zmianą uchwały antysmogowej opowiedział się także Związek Samorządów Polskich.
- Rosnące ceny energii, brak pewności co do ciągłości dostaw surowców oraz zawieszenia przez dostawców gazu wykonywania nowych przyłączy powodują, że celowe jest umożliwienie mieszkańcom Małopolski wydłużenie czasu niezbędnego na wymianę źródła ogrzewania o okres jednego roku - napisał wiceprezes Związku Samorządów Polskich, a zarazem burmistrz Zakliczyna Dawid Chrobak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Palenie węglem niskiej jakości niewiele zmieni
Grzegorz Kubalski, sekretarz generalny Związku Powiatów Polskich w rozmowie z money.pl przekonuje z kolei, że jego organizacja nie będzie zachęcała do rezygnacji z uchwał antysmogowych. - W tej chwili ze względu na błędy popełnione w polityce energetycznej prowadzonej przez wiele lat – osiągnęliśmy taki etap, że jesteśmy zmuszeni do odejścia od tego, co udało się osiągnąć w walce ze smogiem - mówi.
Według niego taki krok wstecz może pogrzebać także efekty programu Czyste Powietrze. Dodaje, że nawet jeśli pozwolimy palić węglem niskiej jakości, to niewiele to zmieni, bo na rynku i tak brakuje opału.
- Jednocześnie panuje duży chaos informacyjny, co jest odzwierciedleniem faktu, że nie mamy spójnej i przemyślanej polityki rządu w tej sprawie. Przenosi się to na samorządy, które nie wiedzą, jaką politykę powinny przyjąć wobec obecnych wyzwań - mówi.
Ekspert dodaje jednocześnie, że w kontekście programu Czyste Powietrze, nie powinno się podejmować działań, które przekreślałyby sens funkcjonowania tego programu. Powód? - Smog powoduje określone konsekwencje zdrowotne, co przekłada się na stan zdrowia obywateli oraz na wzrost kosztów działania służby zdrowia - wyjaśnia.
Rząd chciał na barki samorządów przerzucić cały problem
Inni samorządowcy w rozmowie z nami dodają, że obecna polityka rządu związana z kryzysem energetycznym świadczy o tym, że rząd sobie nie radzi z kryzysem energetycznym. Przykład?
Niedawno przedstawiciele rządu zwrócili się do nas z nieoficjalną propozycją. Miała ona polegać na tym, że samorządy kupowałyby węgiel bezpośrednio od spółek skarbu państwa i sprzedawały go następnie obywatelom. Wyglądało to w praktyce tak, jakby rząd chciał na barki samorządów przerzucić cały problem związany logistyką, rozładowaniem i sprzedażą węgla. Temat upadł, bo wyjaśniliśmy, że tego się nie da w praktyce zrobić. Po pierwsze samorządy nie dysponują odpowiednim zapleczem, nie mają do dyspozycji m.in. ogromnych placów składowych na węgiel - mówi nasz rozmówca.
Konieczny jest kompleksowy plan
Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, również przyznaje, że w tej chwili brakuje rozwiązań systemowych, które byłyby adresowane do przedsiębiorców, samorządów, jak i zwykłych obywateli. - Rząd powinien kompleksowo zdiagnozować problemy i potrzeby, co powinno być połączone z oceną finansów publicznych, aby można było ocenić, na jakie działania nas w tej chwili stać - wyjaśnia.
Dodaje, że powinna odbyć się na ten temat publiczna debata, bo chodzi o sprawiedliwy i uzasadniony ekonomicznie podział tych środków. - Zamiast tego rozmawiamy o poszczególnych programach wsparcia, dopłatach do węgla lub do ogrzewania. Tymczasem konieczny jest kompleksowy plan – będący sumą potrzeb i możliwości, który powinien być przedstawiony zarówno stronie związkowej, jak i pracodawcom, a także przedstawicielom samorządów, aby wszystkie strony mogły się wypowiedzieć - dodaje.
Ekspert przypomina w tym kontekście sytuację związaną z wstrzymaniem produkcji nawozów przez Anwil i Grupę Azoty, co wywołało prawdziwe tsunami i konsekwencje zarówno dla całej branży spożywczej, jak i farmaceutycznej, kosmetycznej, oraz m.in. branży opakowań. - Można sobie wyobrazić sytuację, co się stanie, jeśli staną np. piece hutnicze, ile czasu zajmie ich ponowne uruchomienie. W tym momencie systemowy plan rządu na nadchodzącą zimę jest więc szczególnie potrzebny - podsumowuje.
Przygotowując ten materiał, wysłaliśmy pytania do resortu klimatu. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in. w kontekście wypowiedzi szefa PiS, jakie będą dalsze losy programu Czyste Powietrze, a także czy zostaną uchylone przepisy antysmogowe w poszczególnych województwach. Na odpowiedzi czekamy.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl