PiS przegłosował w sobotę na swoim kongresie przepisy, które mają zapobiegać zatrudnianiu rodzin polityków w spółkach skarbu państwa. Prezes Jarosław Kaczyński wcześniej mówił, że to element walki z "tłustymi kotami". W niedzielę do pomysłu odniosła się rzeczniczka partii, której zdaniem podobne przepisy powinny być rozszerzone.
- Nie tylko na obóz rządzący, ale też wszystkich polityków, także opozycji, która - jak wiemy - takie zatrudnienia ma na przykład w spółkach samorządowych. Mamy nadzieję, że PO weźmie z nas przykład, teraz zajmie się tego rodzaju stanowiskami choćby w spółkach samorządowych - mówiła Czerwińska.
Co ciekawe wewnętrzne przepisy PiS samorządów... nie obejmują.
Komentujący w mediach społecznościowych eksperci i dziennikarze zwrócili uwagę jednak na co innego. Otóż przepisy Prawa i Sprawiedliwości mają dużo wyłączeń od zasady niezatrudniania dzieci, braci czy małżonków posłów.
Zakaz nie obejmują osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
Rzeczniczka PiS pytana o to wyłączenie odparła, że to dotyczy takiej sytuacji, kiedy np. "ktoś pracuje w spółce Skarbu Państwa, jest osobą kompetentną, wykwalifikowaną, pracuje w tej firmie od wielu lat, ma ogromne doświadczenie i nagle zdarza się tak, że jego współmałżonek zostaje posłem".
- Wówczas taka osoba nie może być karana, dyskryminowana w ten sposób, że musi zrezygnować z pracy, stanowiąc też wartość dla spółki jako wartościowy pracownik - mówiła. Jak dodała, te przypadki mają być rozpatrywane indywidualnie.