"Biznes Klasa" to program stworzony przez money.pl, który można oglądać na YouTubie. Prowadzi go szef redakcji, Łukasz Kijek. W "Biznes Klasie" pojawiają się prezesi największych firm, opowiadając o życiu i ujawniając biznesowe tajniki prowadzonych przez siebie przedsiębiorstw. Ostatnim gościem programu był Mateusz Matula, współzałożyciel i prezes spółki Kodano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Kodano ujawnił, że okulary sygnowane znanym logo i te oferowane przez jego firmę często produkowane są w tej samej fabryce. Mimo tego różnice w cenie zakupu mogą być kilkunastokrotne.
- To jest opłata za znaczek, bo bardzo często jakościowo te oprawki są podobnej klasy - zdradził Mateusz Matula.
Przedsiębiorca przedstawił także wyliczenia. Podkreślił, że jeżeli oprawka z logo znanej firmy kosztuje w salonie 1000 zł, to "opłata za znaczek" wynosi w granicach 300-400 zł. Czyli nawet powyżej jednej trzeciej kosztu finalnego zakupu.
Internauci chwalą i krytykują
Po tych słowach w komentarzach wybuchła burza. Internauci szybko podzieli się na dwa obozy. Część chwali prezesa Kodano za "wyłożenie kawy na ławę".
"Szacunek za prawdę w oczy - snobów należy kasować jak sobie tego życzą, a ceniący wartość znajdą ten sam produkt w cenie nie rzucającej się w oczy. Nie dziwi mnie, że firma osiągnęła sukces i dalej się prężnie rozwija. Gratulacje i powodzenia, niech kolejna polska marka osiąga sukces w Europie i nie tylko" - czytamy w jednym z komentarzy.
Kolejny komentujący dodaje, że marża na markowych zegarkach czy oprawkach może wynosić 400 proc.
"Cena nie przedkłada się w nich na jakość, bo i tak się sprzeda, więc po co inwestować w jakość. Te produkty tak samo się psują, wycierają się kolory etc., a może i bardziej. Marki naprawdę dobrej jakości nie są znane większości ludzi, trzeba je wyłuskiwać z różnych outletowych sklepów lub portali internetowych - przekonuje.
"90 procent towarów luksusowych, tak zwanych premium, jest wykonana w Azji bez logo w salsowych fabrykach, gdzie pracują dzieci zamiast chodzić do szkoły. Przyjadą do Europy, dołożą logo i jest towar premium" - komentuje następny internauta.
Nie wszyscy zgadzają się jednak z opinią prezesa Kodano. Wiele osób słowa o praktykach znanych marek mocno dotknęły. - Zabawne, jak komentatorzy, którzy pewnie w życiu nie mieli niczego droższego, próbują przekonywać siebie nawzajem, że płaci się tylko za logo - krytykuje jeden z użytkowników sieci.
Inny internauta zapewnia z kolei, że żadna "optyczna marka" z segmentu premium nie produkuje w Chinach. - Są robione w Japonii z najwyższej jakości materiałów. Ta dyskusja wykrzywia pogląd na branżę optyczną - przekonuje.
"Dobrych okularów w markach własnych made in Poland nie uświadczysz, moim zdaniem" - puentuje kolejny komentator.