W związku z pandemią z dnia na dzień wstrzymana została praktycznie cała działalność kulturalna. Odwołano spotkania autorskie, targi książki, wydawnictwa przeniosły zaplanowane premiery na jesień. Cześć aktywności kulturalnej przeniosła się do internetu, ale to przecież nie zrekompensowało strat, jakie poniosła cała branża. Każdy miłośnik literatury wie, że nie ma to jak prawdziwy kontakt z książkami. A jednocześnie w czasach, gdy przyszłość zawodowa i finansowa jest niepewna, z kupowania książek najłatwiej jest zrezygnować.
W dniach 29 kwietnia – 6 maja Polska Izba Książki przepytała właścicieli firm z branży wydawniczo-księgarskiej. W ankiecie wzięło udział 118 respondentów, głównie księgarze i wydawcy.
Co wynikło z badania? Aż 89 proc. badanych z powodu wpływu pandemii Covid-19 przewiduje ograniczenie prowadzonej działalności. 8 proc. przedsiębiorców zakłada nawet rezygnację z dotychczasowej działalności. 3 proc. rozważa zmianę działalności gospodarczej.
To nie koniec złych wieści. Ponad połowa ankietowanych przedsiębiorców ograniczyła zatrudnienie. 16 proc. badanych ograniczyło zatrudnienie nawet o 2/3. Zmniejszenia wynagrodzeń dokonała 1/3 ankietowanych.
30 proc. ankietowanych zapowiada zwolnienia, jeżeli stan pandemii będzie trwać do końca maja, w tym 4 proc. przewiduje zwolnienie całej firmy. Dotyczy to księgarń stacjonarnych i antykwariuszy.
Przez okres pandemii zwolnień dokonało 12 proc. respondentów, w tym 5 proc. dotyczyły zwolnień ponad połowy zatrudnionych. Całkowitej likwidacji w wyniku pandemii uległa jedna warszawska księgarnia.
1/3 ankietowanych planuje w najbliższym czasie ograniczenie tytułów w ofercie i dotyczy to w równym stopniu wydawców, jak i księgarzy. Jeżeli pandemia potrwa do końca maja, to ponad 1/3 badanych rozważa ogłoszenie bankructwa, a 6 proc. odpowiedziało zdecydowanie "tak" (księgarze i jedno warszawskie wydawnictwo).
Blisko połowie badanych grozi kryzys płynnościowy, który przełoży się na ich kontrahentów: autorów, redaktorów, grafików, drukarni czy hurtowni. Kryzysu nie obawia się 17 proc. firm (w tym dwie księgarnie stacjonarne, kilka wydawnictw i agencja literacka).
Ponad połowa ankietowanych zapowiedziała, że w najbliższym czasie nie będzie w stanie regulować składek ZUS oraz płatności swoim kontrahentom, 1/3 zapowiada brak płatności za czynsz/wynajem i płatności VAT i innych podatków.
Przedsiębiorcy z branży książkowej przenieśli swą działalność, na tyle, ile było to możliwe, do internetu. Część firm rozwinęła lub właśnie rozpoczęła sprzedaż internetową, postawiono też na sprzedaż w innych kanałach internetowych, jak np. Allegro. Dotyczy to szczególnie księgarń stacjonarnych. Prezentacja towarów i obsługa klientów odbywa się w większym stopniu poprzez media społecznościowe. Podobnie jest ze spotkaniami autorskimi i panelami dyskusyjnymi. Wprowadzono także promocje cenowe, płatności ratalne i podzielone. Czas pandemii przyspieszył decyzję o uruchomieniu nowych projektów internetowych.
Aby pomóc branży, minister kultury Piotr Gliński wystąpił do UE z wnioskiem o obniżenie VAT na książki drukowane do 0 proc. Minister zapowiedział, że obniżenie VAT-u ma być czymś trwałym.
- Chcielibyśmy, aby ta stawka była utrzymana także i po pandemii – powiedział minister kultury.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl