Według danych Rosyjskiego Stowarzyszenia Firm Handlu Detalicznego (AKORT), w 2022 roku Rosjanie kupili o pięć procent mniej produktów spożywczych niż rok wcześniej. Potwierdza to również badanie przeprowadzone przez państwowy instytut badania opinii publicznej WZIOM, w którym 35 procent respondentów podało, że musieli ograniczyć swoje zakupy żywności - informuje portal Deutsche Welle.
Wojna uderza w klasę średnią
Przez wojnę w Ukrainie wiele zagranicznych firm opuściło Rosję, co wiązało się z trudnościami w zakupach. Popularnych produktów zabrakło w sklepach, ale Rosjanie i z tym sobie chcieli poradzić. Zaczęto kopiować oryginały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zamiast Coca Coli jest teraz "Dobry Cola", a zamiast MacDonalda – rosyjska marka własna "Wkusno i toczka", czyli "Smacznie i kropka". W przypadku elektronarzędzi, po wycofaniu się marek Bosch i Makita, rynek rosyjski zalały niskiej jakości chińskie podróbki" - wylicza portal.
Przy okazji ceny znacznie wzrosły. Oficjalnie inflacja w 2022 roku wynosiła 12 procent, ale ekonomiści nie mają wątpliwości, że prawdziwe dane są o wiele wyższe.
- Gorszy wybór przy wyższych cenach - tak obecną sytuację rosyjskich konsumentów komentuje dla niemieckiego portalu ekonomistka Natalia Zubarewicz.
I dodaje: miejska wykształcona klasa średnia najbardziej cierpi z powodu tego kryzysu. O ile grupy o najniższych dochodach zostały przynajmniej nieco odciążone przez podwyżki emerytur i pomoc socjalną, rosyjska klasa średnia musi sobie radzić sama z deprecjacją pieniądza i spadkiem realnych dochodów.
Putin ma problem
Moskwa nie jest w stanie zaproponować żadnych nowych rozwiązań ekonomicznych - twierdzą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich, odnosząc się do orędzia Władimira Putina wygłoszonego przed Zgromadzeniem Federalnym.
Jak wskazuje Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), kapitał ludzki jest teraz poważnym problemem dla adaptującej się do nowych warunków rosyjskiej gospodarki, przede wszystkim będzie on jednak istotną barierą rozwoju w dłuższej perspektywie. Wiele branż, np. budownictwo, już odczuwa niedobory pracowników, zwłaszcza że zmniejszył się napływ migrantów zarobkowych z sąsiadujących państw.
Putin sam w swoim wystąpieniu przyznał pośrednio, że rosyjskie społeczeństwo biednieje, bo zaapelował o radykalne podniesienie płacy minimalnej.
- Będziemy nadal zwiększać płacę minimalną w szybszym tempie, proponując dalsze zwiększenie tej kwoty od stycznia przyszłego roku o 18,5 proc. - powiedział.
Rosja potrzebuje pieniędzy
Rosja chce wprowadzić jednorazowy podatek dla dużego biznesu, który ma wesprzeć budżet. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że to mają być dobrowolne wpłaty przedsiębiorstw. Według niego to powszechna praktyka.
Nieoficjalnie jednak w Moskwie powtarzają, że "ciężko sobie wyobrazić, by jakaś firma była w stanie odmówić" żądaniom Putina.
Minister finansów Anton Siluanow powiedział, że rząd spodziewa się uzupełnić budżet dzięki wpłatom od wielkiego biznesu, z wyłączeniem sektora naftowego i gazowego. Dodatkowe dochody oszacował na 300 mld rubli.
Takiemu rozwiązaniu sprzeciwił się Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP). Aleksander Szokin, szef RZPP, powiedział, że firmy omawiały ten pomysł z gabinetem ministrów przez około dwa miesiące i uznały, że nie jest on możliwy do zrealizowania. Jako alternatywę biznes zaproponował podniesienie podatku dochodowego od osób prawnych o 0,5 p.p. lub emisję nowego rodzaju obligacji rządowych, związanych z sytuacją deficytu budżetowego. Rząd nie poparł tego pomysłu.