Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

To stąd PiS weźmie pieniądze na 800 plus? Możliwe "uderzenie w kierunku klasy średniej"

1182
Podziel się:

Przedwyborcza bomba PiS rodzi obawy. Kto zapłaci za 800 plus? Ekonomiści wskazują na różne źródła finansowania rewolucji we flagowym programie partii rządzącej. Jednak są zgodni co do jednego: zmiany, przynajmniej częściowo, zaowocują przykrymi konsekwencjami dla gospodarki.

To stąd PiS weźmie pieniądze na 800 plus? Możliwe "uderzenie w kierunku klasy średniej"
Jarosław Kaczyński podczas konwencji programowej PiS (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Jeśli PiS wygra wybory, w 2024 r. kwota wypłacana w ramach programu 500 plus będzie wynosić 800 . Przedwyborczy hit sprezentował sam prezes Jarosław Kaczyński, podczas drugiego dnia konwencji programowej swojej partii. Szczegółami propozycji rząd ma zająć się na najbliższym posiedzeniu.

– Ja dziękuję tym, którzy tutaj moje imię wymieniają, ale przecież to nie ja będę dawał (800 plus – przyp. red.) – powiedział w niedzielę prezes PiS, po tym, jak ogłosił waloryzację, a publiczność zareagowała gromkimi brawami i okrzykami. I miał oczywiście rację, ale pytanie: skąd PiS chce wziąć kolejne miliardy na podwyższone 500 plus jest w tym momencie pytaniem kluczowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Babciowe" kontra podwyżka 500 plus? Balcerowicz krytykuje opozycję

800 plus: skąd PiS może wziąć pieniądze?

Część ekonomistów jest sceptyczna wobec waloryzacji 500 plus. Wielu z nich zwraca uwagę na koszty nowej propozycji obozu rządzącego i nie chodzi tylko o kwoty, ale też o dotkliwe dla Polaków skutki w postaci m.in. mogącej utrzymywać się przez dłuższy czas wysokiej inflacji.

Im wyższa inflacja, tym bardziej pomaga ona budżetowi. To oznacza, że można wydawać więcej na programy socjalne – tłumaczy w rozmowie z money.pl ekonomista, Rafał Mundry, pytany przez nas o źródła finansowania waloryzacji 500 plus.

W podobnym tonie wypowiada się założyciel, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek.

– Dla mnie też wprowadzanie teraz tego programu ma bardzo negatywne skutki ekonomiczne. Inflacja w Polsce nadal jest na podwyższonym poziomie i ten program przyczyni się do jeszcze większego wzrostu inflacji. Zresztą kilka miesięcy temu przyznawał to sam prezes Kaczyński, który komentując doniesienia o waloryzacji 500 plus do 700 plus, powiedział, że jest to niemożliwe, bo jest proinflacyjne w tym aspekcie. Zgadzam się z prezesem. To będzie duży impuls proinflacyjny – stwierdza Dudek.

Koszty odroczone

Dobrą wiadomością, jak słyszymy, jest fakt, że ta duża zmiana ma nadejść dopiero z początkiem przyszłego roku.

– To oznacza, że w tym roku nie będzie dodatkowych obciążeń dla finansów publicznych. Finansowanie programu weźmie się z ciągle dużego przyrostu nominalnego PKB. Rośnie mocno baza podatkowa, wartość transakcji w gospodarce. Dopóki tak jest, problemów ze sfinansowaniem programu w takiej skali nie będzie. Utrudni to oczywiście ograniczanie deficytu fiskalnego. 800 plus sprawi, że choć w przyszłym roku nastąpi spadek deficytu, to będzie on mniejszy niż bez waloryzacji – zaznacza główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.

Skąd rząd weźmie kolejne miliardy na podwyższone świadczenie?

Albo będzie zwiększony deficyt do prawie 5 proc. PKB, albo rząd będzie szukał oszczędności w innych wydatkach. Być może dowiemy się po wyborach o nowych podatkach, ale po stronie dochodowej nie ma dużo przestrzeni. Groteskowe byłoby znowu podnoszenie PIT, podczas gdy rząd go jeszcze niedawno obniżył w ramach poprawiania Polskiego Ładu. Moim zdaniem mogłoby pójść uderzenie w kierunku klasy średniej, czyli podatki od mieszkań, aktywów finansowych – przewiduje Sławomir Dudek.

Problemy z Brukselą?

W związku ze zwiększeniem wydatków pojawia się pytanie o reakcję Brukseli, szczególnie ze względu na uchwalony przez rząd Wieloletni Plan Finansowy Państwa. Komisja Europejska ma opublikować swoją prognozę gospodarczą dla Unii 15 maja, a plan PiS może ją zaskoczyć.

Zastanawiam się, czy Komisja nie zażąda od Polski wycofania wieloletniego planu finansów państwa i przygotowania go na nowo, z nowymi założeniami budżetowymi. Moim zdaniem tak powinna zrobić, bo ten dokument nadaje się obecnie tylko i wyłącznie do kosza – uważa Dudek i zwraca uwagę na jeszcze jeden problem.

Ekonomicznie ogłoszenie tego programu bez pokazania źródeł finansowania w postaci nowych podatków oznacza problemy z Komisją Europejską w zakresie wymogów paktu stabilności i rozwoju. Polska musi pokazać zmniejszenie deficytu w 2024. I to nie wynikające z inflacji. Chodzi o zmniejszenie deficytu strukturalnego, pokazując konkretne działania. To oznacza, że procedura nadmiernego deficytu wobec Polski będzie uruchomiona – przestrzega ekspert.

Odmiennego zdania jest Rafał Mundry, który w kwestii relacji z KE studzi nastroje. – Nie widzę zagrożenia. Jeżeli będziemy spełniać kryteria długu publicznego (dopuszczalny poziom długu to maksymalnie 60 proc. - przyp. red.), to problemu nie będzie. Nie chciałbym poruszać wątku UE, bo byłby to kolejny kamyczek wyborczy, który uwypukliłby narrację polskich władz o złej Unii – mówi nam Mundry.

Ekonomiści PKO BP, największego polskiego banku, wskazywali niedawno, że politycy będą zmuszeni skończyć ze zwiększaniem wydatków i poszukać źródeł przychodów, w tym podwyżek podatków. Powód? Ubiegły rok był dla finansów Polski trudny, a 2023 i przyszły rok będą znacznie bardziej wymagające.

Środki przeznaczane rocznie na świadczenie wychowawcze zwiększą się z 40 mld zł do ok. 70 mld zł, o czym poinformowała kilka godzin po zakończeniu konwencji PiS w niedzielę była premier Beata Szydło.

Przecieki zza kulis

Z przeprowadzonego w marcu sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że aż 39,5 proc. Polaków chciałoby utrzymania świadczenia na obecnym poziomie.

Niemal taki sam odsetek respondentów – 39,2 proc. – jest zdania, że 500 plus należy podwyższyć. 24,6 proc. z tej grupy chciałoby, aby rząd "dołożył" Polakom dodatkowe 200 zł. Tylko 7,3 proc. opowiedziało się za podwyższeniem świadczenia do kwoty 800 zł. Również 7,3 proc. ankietowanych twierdzi, że za każde dziecko rodzice powinni otrzymywać nie 500, a 1000 zł.

O waloryzacji świadczenia w politycznych kuluarach mówiło się już od jakiegoś czasu. Jednak przedstawiciele obozu rządzącego konsekwentnie przekonywali, że prace nad zmianą kwoty 500 plus nie są prowadzone.

- Rząd nie pracuje nad rewaloryzacją 500 plus - mówił w lutym w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik rządu Piotr Müller.

Pod koniec marca 2023 r. zapytany o to wiceminister finansów Artur Soboń odpowiedział "mogę powiedzieć na 100 proc., że nie pracujemy nad tego typu rozwiązaniem". Kilka dni wcześniej to samo mówiła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

– Nie dyskutujemy i nie ma mowy o podniesieniu 500 plus do 1000 plus – mówiła z kolei - również w marcu – minister finansów Magdalena Rzeczkowska.

Flagowy program PiS

Przypomnijmy: obecnie 500 plus jest wypłacane na każde dziecko do ukończenia przez nie 18. roku życia, bez względu na dochody rodziny.

Dzień po konwencji PiS, na której padła zapowiedź o 800 plus, politycy PiS zapewniali, że pieniądze na waloryzację się znajdą.

Dodał, że w sprawie ogłoszonych w weekend propozycji odbyły się konsultacje z Ministerstwem Finansów i z premierem Mateuszem Morawieckim.

Są pieniądze. Sytuacja w finansach publicznych jest bardzo dobra, ponieważ myśmy przede wszystkim uszczelnili system podatkowy. Nie ma już mafii VAT-owskich, które wyprowadzają podatki poza budżet – zapewniała w TVP Info była premier Beata Szydło.

– Analizowaliśmy i liczyliśmy, czy to jest możliwe, aby te środki zwiększyć – tłumaczyła.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1182)
WYRÓŻNIONE
Zibi
2 lata temu
Łatwo wydawać nie własne pieniądze by tylko utrzymać się u koryta . Brawo Dobra Zmiana PiS
khem
2 lata temu
Współczuję dzisiejszym dzieciom i wnukom, zostawiacie tylko dwie opcje: albo spłata długu publicznego albo emigracja.
podatnik
2 lata temu
jak to skąd??? wezmą kasę od nas - ludzi pracujących, nie ich wyborców !!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1182)
Aaa
8 miesięcy temu
No a w kogo uderzy rząd rudego aby wypłacać 800 na dzieci
Pracownik
rok temu
Rząd obiecuje podwyżki tylko dla nauczycieli ,pielęgniarek i budżetówki. Kto ma podwyższyć zarobki pracowników pracujących w prywatnych firmach? Pracodawcy na pewno nie podwyższą.
pracownik
rok temu
wspieranie leni i wychowywanie pokolenia roszczeniowego czyli 2 razy do kwadratu LENI
kolo
rok temu
Najbardziej zyska patologia,nieroby,pasożyci.Dzieci mimo podwyżki 500 plus wiele nie skorzystają.Polacy,to dziady w UE,zarabiają marne pieniądze,ale rozdawnictwo i kupowanie głosów przez PiS ma się dobrze.Ja bardzo się cieszę,że i tak to rozdawnictwo nie pomogło pisiorom wygrać wyborów.Nic mądrego od siebie nie potrafili zaprezentować,ale pieniądze państwowe rozdawać potrafią.Przyszła kara i na nich.
Jan
rok temu
Nie mam ochoty polepszać życia czyichkolwiek dzieci. Decyzje o płaceniu niepracującym za robienie dzieci, odkrminalizowuje niepłacenie podatków!
...
Następna strona