"Sucha to żyła złota" - stwierdziły osoby pracujące we wrocławskim magistracie, do których dotarł "Fakt". Waldemar Forysiak, rzecznik straży miejskiej we Wrocławiu przyznał, że do końca sierpnia wystawiono 20,5 tys. mandatów, z czego prawie 4 tys. to te wystawione na ulicy Suchej między Dworcem Głównym a galerią Wroclavia. Dziennik wyliczył, że kierowcy z własnej winy musieli uiścić kary w wysokości 2 mln złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeprowadzono dziennikarskie śledztwo
Sprawa mandatów na rekordową kwotę z ulicy Suchej zaniepokoiła informatorów, do których dotarł "Fakt". Częste patrole i wysoka skuteczność działania straży miejskiej pozwala sztucznie podbijać statystyki. Komendant Piotr Kościelny początkowo zaprzeczył, aby istniały takie dane, ale później sam przyznał, że patrole funkcjonariuszy na tym odcinku to codzienność.
Olbrzymi ruch pieszych pomiędzy dworcem PKP a galerią praktycznie utrzymuje się przez cały tydzień, od godzin porannych do zamknięcia galerii. Czyli działania prewencyjne w tym miejscu mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo - powiedział Kościelny.
Mieszkańcy dzielnicy są zaniepokojeni
Wrocławianie zamieszkujący dzielnicę Huby, na której znajduje się ulica Sucha, są zaniepokojeni wzmożeniem patroli straży miejskiej w pobliżu galerii handlowej Vroclavia. Zaznaczają, że obecność funkcjonariuszy powinna być zintensyfikowana w innych częściach dzielnicy.
Z kolei rzecznik wrocławskiej straży miejskiej w rozmowie z "Faktem" zaprzeczył, że działania funkcjonariuszy na ulicy Suchej odbywają się kosztem patrolowania dzielnicy. - Do końca lipca strażnicy ujawnili na Hubach 3687 wykroczeń. Było 159 pouczeń i 3494 mandatów - powiedział Forysiak.
Przedstawiciel straży miejskiej przyznał, że najwięcej wykroczeń, jakie odnotowali funkcjonariusze, dotyczyło spożywania alkoholu w miejscu publicznym oraz zaśmiecania.