Trwa sprzątanie Los Angeles po niszczycielskich pożarach, które wybuchły 7 stycznia. Prace służb są jednak utrudnione z powodu komplikacji spowodowanych wyciekiem toksyn ze spalonych samochodów elektrycznych, hybrydowych oraz domowych systemów przechowywania baterii.
Jacqui Irwin, członkini Zgromadzenia Stanowego Kalifornii, podkreśliła, że wiele aut w obszarze ewakuacji miało baterie litowe. - Słyszeliśmy od strażaków, że te baterie litowe paliły się znacznie dłużej w pobliżu domów - wyjaśniła w rozmowie z Bloombergiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według szacunków agencji ubezpieczeniowych straty sięgają 40 mld dol. Miliarder i dyrektor generalny BlackRock Inc. Larry Fink ostrzegł, że odbudowa miasta może potrwać. Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego przeznaczyła już 100 mln dol. na usuwanie skutków pożarów.
Problemy z bateriami
Bloomberg, opierając się na danych S&P Global Mobility, podaje, że jeszcze w październiku zeszłego roku w rejonie Los Angeles zarejestrowanych było ponad 431 tys. Tesli. Ich udział na lokalnym rynku był trzykrotnie większy niż w reszcie kraju. Natomiast we wrześniu najlepiej sprzedającym się samochodem w Kalifornii był Model Y Tesli.
Media podkreślają, że do gaszenia akumulatora litowo-jonowego potrzeba znacznie więcej wody niż w przypadku spalinowych pojazdów. Sami producenci mają publikować przewodniki dla służb ratowniczych, w których szczegółowo opisują, jak reagować w przypadku pożaru.
Także gubernator Gavin Newsom ocenił w tym tygodniu, że Kalifornia "wciąż dostosowuje się do nowszych technologii", takich jak baterie litowo-jonowe. Bloomberg przypomina, że w 2023 r. Newsom podpisał rozporządzenie wykonawcze wymagające, aby wszystkie pojazdy sprzedawane w Kalifornii były bezemisyjne do 2035 r.
"Strażak z San Diego, Robert Rezende, specjalista od zagrożeń związanych z bateriami litowymi, który będzie pomagał w sprzątaniu, powiedział, że protokoły opracowane podczas pożarów w Maui w 2023 r. zostaną wykorzystane w Los Angeles. Ale skala tego wydarzenia i zagrożenia są znacznie większe" - czytamy w Bloombergu.
Po pożarze wyspy Maui na Hawajach do recyklingu wysłano ponad 30 ton baterii litowych z 1,4 tys. nieruchomości. Teraz skala będzie znacznie większa.
Wielu mieszkańców nadal nie może wrócić do swoich domostw, jeśli te przynajmniej częściowo przetrwały żywioł. Służby informują mieszkańców, że sprzątanie gruzu może być niebezpieczne z powodu pojawiającej się rtęci czy azbestu.