Zbliżanie się jesieni, to na krajowym rynku finansowym często trudny sezon. A w tym roku okazuje się wręcz ponadnormatywnie trudny, szczególnie dla notowań złotego.
We wtorek złoty przyjmuje kolejne ciosy. Po godz. 10 względem dolara osłabił się o 1,3 proc. a wobec euro o 1 proc. Euro kosztuje już 4,69 zł, a amerykański "zielony" 4,37 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasza waluta zaczęła się powoli osłabiać jeszcze w sierpniu, wraz ze stopniowym "odkręcaniem się" trendu na globalnych rynkach (największe od jesieni 2022 r. umocnienie dolara). Jednak oliwy do tego rozpalającego się nieśmiało ognia dolała dopiero nasza rodzima Rada Polityki Pieniężnej, 6 września ogłaszając obniżkę stóp procentowych o - co było zupełnie zaskakujące dla obserwatorów - 75 punktów bazowych.
Próby uzasadnienia tego, powszechnie odczytanego jako "przedwyborcze", poluzowania polityki monetarnej na konferencji prezesa NBP dzień później też nie zostały odebrane dobrze przez rynek walutowy.
Pokazane na wykresie tempo umocnienia euro względem PLN w ciągu tych kilku dni jest porównywalne – przynajmniej jeśli chodzi o ostatnie lata – tylko z wystrzałem notowań po wybuchu pandemii (marzec 2020 r.) oraz wojny w Ukrainie (luty 2022 r.). W żadnym z pozostałych, zbadanych przez nas przypadków, złoty nie osłabiał się w sposób równie gwałtowny.
Można chyba rozsądnie założyć, że – mimo identycznego tempa wzrostu – kurs EUR nie pójdzie aż tak wysoko w górę, jak w pierwszej chwili mógłby sugerować nasz wykres.
W końcu zamieszanie wywołane przez RPP to przecież nie to samo, co np. wybuch wojny. Na razie zakres obecnego ruchu to niecała połowa tamtych ruchów zwyżkowych. Pozostaje jednak pytanie, czy kurs ma szanse szybko wrócić na niższe poziomy.
Glapiński o załamaniu kursu. "Wahnął się? Zobaczymy"
Jak zachowa się złoty?
Nasz wykres sugeruje, że o ile ruchy wzrostowe były gwałtowne, ale dość krótkotrwałe (w obu przypadkach trwały ok. dwóch tygodni), to późniejsze odreagowanie notowań EUR/PLN było nieproporcjonalnie powolne i rozłożone w czasie.
Niedobrze, że zaskoczenie zafundowane przez RPP nałożyło się na okres, w którym i tak gęstnieje już atmosfera na globalnych rynkach. I to od ich kondycji może zależeć to, czy notowania złotego zaczną się normalizować.
Tomasz Hońdo, starszy ekonomista Quercus TFI S.A.