Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Hońdo
|

Złoto bije rekordy. Ile opłacało się go dodać do akcji historycznie? [WYKRES TYGODNIA]

15
Podziel się:

Ostatnie rekordy zarówno amerykańskiego indeksu giełdowego S&P 500, jak i dolarowych cen złota, przypominają o odwiecznym dylemacie – w co lepiej inwestować? A może akcji i kruszcu nie należy traktować jako konkurentów, lecz raczej jako dwa uzupełniające się wzajemnie aktywa w ramach portfela?

Złoto bije rekordy. Ile opłacało się go dodać do akcji historycznie? [WYKRES TYGODNIA]
Najwyższą historyczną stopą zwrotu pochwalić się może portfel czysto akcyjny (Adobe Stock, The Image Bank, Tomasz Hońdo)

Aby powiedzieć coś więcej na temat wzajemnych relacji między akcjami i złotem, przyjrzałem się danym historycznym obejmującym ponad 1/3 wieku. Konkretnie od 1988 – to tego roku sięgają dane o indeksie S&P 500 w wersji Total Return, czyli uwzględniającej arcyważne w inwestowaniu dywidendy.

Pokusiłem się o prostą symulację – zbudowałem hipotetyczne portfele o różnych wagach złota i akcji (przywracanych do punktu wyjścia na koniec każdego roku). Wyniki tej symulacji zilustrowane są na wykresie. Jakie są praktyczne wnioski dla inwestorów?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pęknie bańka na rynku nieruchomości? Ekspert tłumaczy

Najwyższa historyczna stopa zwrotu

Pierwsza sprawa – amerykańskie akcje na długą metę, czyli na przestrzeni dekad, wygrywały ze złotem, jeśli chodzi o stopy zwrotu.

Najwyższą historyczną stopą zwrotu – ok. 11 proc. w skali roku – pochwalić się może portfel czysto akcyjny, czyli bez udziału złota, które z kolei przez cały ten okres dało zarobić nieco ponad 4 proc. w skali roku.

Ale czy to oznacza, że o złocie należy bezwarunkowo zapomnieć przy konstruowaniu portfela? Absolutnie nie.

Owszem, dodając kolejne porcje złota do portfela, inwestorzy musieli się liczyć historycznie z obniżeniem się stóp zwrotu, ale za to mogli jednocześnie za tę cenę obniżyć też zmienność wyników. I co bardzo ważne, zmniejszenie wahliwości (nieprzewidywalności) było nieproporcjonalnie większe niż zmniejszenie stopy zwrotu.

Sprawdźmy to na przykładzie.

Dodanie 25 proc. złota do akcji oznaczałoby co prawda spadek zysku o nieco ponad 1 pkt proc. w skali roku, ale jednocześnie zmienność mierzona przez tzw. odchylenie standardowe obniżyłaby się aż o ok. 3 pkt proc. w skali roku.

Lepszy stosunek zysku do ryzyka

Skąd bierze się ten tak pożądany przez inwestorów efekt? Z tego, że notowania akcji i złota poruszają się często zupełnie niezależnie od siebie. Kiedy któreś z tych aktywów przeżywa słabszy okres, drugie może akurat mieć lepsze chwile.

Ale ten wspaniały efekt działał tylko do pewnej granicy, tzn. do punktu, w którym udział złota w portfelu wynosił dokładnie 50 procent – to tutaj osiągnąć można było najniższą możliwą zmienność.

Przekroczenie tej granicy nie tylko nie dawało już żadnych korzyści, ale wręcz miało efekt odwrotny do zamierzonego – stopa zwrotu była coraz niższa, ale zmienność już nie tylko się nie zmniejszała, ale nawet była coraz wyższa. Lepiej nie przesadzać więc ze złotem.

Wszystkie kombinacje począwszy od zerowego do 50-procentowego udziału złota to tzw. portfele optymalne, a łącząca je linia to tzw. linia efektywna według teorii portfelowej.

Reasumując, historia jednoznacznie dowodzi, że dodanie porcji złota (maksymalnie 50 proc.) do amerykańskich akcji pozwala liczyć na dłuższą metę na lepszy stosunek zysku do ryzyka ("wygładzenie" wyników inwestycyjnych w porównaniu z samymi akcjami).

Tomasz Hońdo, starszy ekonomista Quercus TFI

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Tomasz Hondo
KOMENTARZE
(15)
WYRÓŻNIONE
juju
10 miesięcy temu
Autorze, porównaj z polskimi akcjami a nie z amerykańskimi. WIG-20 w 2007r 4000pkt, teraz 2400pkt. Złoto w 2007r- 800$, teraz 2200$. I co powiesz ?
Nadwyżka
10 miesięcy temu
W inwestowaniu w złoto głównie chodzi o to by nie tracić zgromadzonego majątku
Skrzydlaty
10 miesięcy temu
Akcje w US do lat 90 rosły , bo gospodarka była silna, teraz to tylko nadmuchana bańka, a za każdym jej pęknięciem FED ratuje sprawę pompując biliony dolarów płynności. W ciągu najbliższych kilku lat złoto Wam jeszcze pokaże...palec. Widzę rewaluacje ceny do min 5-10 tys USD.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (15)
ekonomista
9 miesięcy temu
To dlatego Niemiaszki i Rudy chcą dobrać się jak najszybciej do NBP !!!!!
rabany
9 miesięcy temu
Złoto ma ta samą wartość od tysięcy lat. To waluty przemijają przez zawsze zachłanne rządy i bogaczy. Przed ponad stota lat złoto kosztowało $20/uncję do cały XIXw do początku XXw. W tamych czasach państwo (rząd) w US reprezentował 5% PKB, obecnie już ponad 50% (we Francji, która upada już ok 60%). Koniec świata jaki znamy się zbliża, ale nie będzie taki jaki sobie wymyśliły elity i tzw Nowy (nie) Ład (NWO)
realista
9 miesięcy temu
TO JEST BAROMETR>>>WARTOŚC ZŁOTA IDZIE DO GÓRY??>>>TO OZNACZA ŻE GŁÓWNI GRACZE UCIEKAJĄ I INWESTUJĄ W ZŁOTO BO IDZIE WOJNA NA SKALĘ ŚWAITOWĄ I NOWY TAK ZWANY PORZĄDEK ŚWIATA >>A ZŁOTO JAK NA RAZIE JEST GWARANTEM UTRZYMANIA MAJĄTKU NA POZIOMIE NOWEJ RZECZYWISTOŚCI PO WOJENNEJ
BITCOINnieZLO...
10 miesięcy temu
Bitcoin to nie firma, nie zarabia, nie ma pracowników, wg. księgowości jajogłowych wartość Bitcoin to 0zł i mają rację. Bitcoin to kolektyw. Kolektyw ludzi, którzy mają dość okradania przez ciągły dodruk walut FIAT. Walczący z walutami FIAT - sprzedając śmieciowe waluty i kupując w pełni bezpieczny i ograniczony do 21 mln BTC chronimy w czasie nasz majątek. Nigdy nie było uczciwych polityków, a ci którzy byli i zbyt bardzo się wychylali to popełniło im się samobójstwo. I tak to działa w każdym kraju. Możesz trzymać swoje PLN, możesz trzymać swoje USD, ale dodruku nie zatrzymasz. Ostatnie lata to wręcz wykładniczy wzrost liczby gotówki w obiegu. To również wykładniczy wzrost zadłużenia USA. Ktoś kiedyś powie sprawdzam. Bo już niewiele brakuje, żeby obsługiwać ten dług i nadal udawać, że wszystko jest OK - to ludzie zostaną milionerami (każdy), a pieniądze będą wozić taczkami na zakupy. Wartość BTC to siła kolektywu. A będzie on miał coraz liczniejsze szeregi im bardziej problem będzie narastał, a drukarki FIAT będą huczały przez 24h/dobę. Wielu twierdzi, że Bitcoin to piramida, nie mając chyba nawet pojęcia czym są piramidy finansowe. Bitcoin działa na takiej samej zasadzie jak każda giełda, więc ma pokrycie, to nie są obiecanki o złotych górach jak w przypadku piramid, gdzie w pewnym momencie następuje załamanie i piramida w jednym momencie upada. Bitcoin który rządzi się prawami rynku ma wartość w chwili obecnej taką, za jaki został kupiony/sprzedany. Każdy kto świadomie uczestniczy w kolektywie Bitcoin, kto posiada BTC, nie liczy na szybki zysk, przede wszystkim jest zadowolony, że dokonał najlepszego wyboru ochrony swojego majątku jaki tylko mógł. Czas robi swoje, wielu krzyczy, a karawana jedzie dalej. Kurs rośnie? Nie rośnie, po prostu wartość USD leci na łeb, na szyję, bo ktoś "mądry" wymyślił, że rezerwa cząstkowa to bardzo dobre rozwiązanie, jak ktoś buduje nowy dom, to trzeba dodrukować tyle pieniędzy ile on jest warty, żeby za dużo nie zyskali na wartości posiadacze pozostałych papierków z królami/prezydentami. Trzeba to regulować. Powiedzcie mi. Jak to jest? Na świecie, czy chociażby w Polsce powstają setki tysięcy nowych domów, tysiące nowych "apartamentowców", jest coraz więcej złota, które cały czas wydobywamy, jest coraz więcej majątku materialnego. Przecież ten kto trzyma gotówkę, powinien się cieszyć, że ona zyskuje na wartości, no ale nie.... muszą drukować, muszą rozciągać tą finansową gumę, cały czas w kierunku 0. Kto dobrze to wszystko zrozumie i stanie się posiadaczem Bitcoin, tego kurs nie będzie bardzo interesował, bo tylko kwestią kolejnych lat są ogromne wzrosty i są one nieuniknione. I tego zrozumienia jak największej ilości osób życzę. Powodzenia.
م تحياتي
10 miesięcy temu
W ciągu ostatnich 10 dni uncja złota podrożała o około 150$. Idzie jakaś wojna....