Twarzą giełdy kryptowalut Binance został właśnie Cristiano Ronaldo, gwiazda piłki nożnej. Owocem tej "ekskluzywnej i wieloletniej" współpracy będzie kolekcja wirtualnych kart kolekcjonerskich, opartych na technologii blockchain oraz tokenach NFT - z angielskiego non-fungible token, co tłumaczy się jako token niewymienialny. Słowo "niewymienialny" w tym przypadku oznacza mniej więcej tyle, że tego typu cyfrowy produkt jest po prostu unikatowy, jedyny w swoim rodzaju.
- Świat idzie do przodu. Celebryci chcący być bliżej swoich fanów mogą dzisiaj bardzo łatwo emitować swoje własne NFT używając giełd lub tworzyć własne marki i platformy emisyjne. Pozyskanie dla świata blockchain legendy footballu ostatnich lat jest z pewnością dużym krokiem naprzód w kierunku transformacji Web 3.0 - komentuje współpracę Wojciech Sroka, CEO Noriona, platformy do tokenizacji biznesowych pomysłów.
Ogłoszenie współpracy w czasie krachu na rynku kryptowalut, którego odłamem są tokeny NFT, u niektórych budzi zdziwienie.
- Nie jest to dobry czas czysto marketingowe partnerstwa. Rynek tokenów NFT jest we wczesnej fazie rozwoju i należy się w tym momencie skoncentrować na inwestycjach w rozwój ekosystemu zamiast na kosztownej promocji - uważa w rozmowie z money.pl Paweł Kuskowski, szef Gatenoxu, firmy wspierającej firmy z branży krypto w procesach związanych z przeciwdziałaniem praniu pieniędzy i weryfikowaniem tożsamości.
Dodaje, że na tej współpracy z pewnością skorzysta giełda i piłkarz, ale niekoniecznie rynek kryptowalut. Zdaniem eksperta w czasie bessy firmy powinny współpracować z regulatorami, a nie nakręcać sprzedaż.
Z kryptowalut odpływa gigantyczny kapitału. W szczytowym momencie, czyli w listopadzie ubiegłego roku, rynek ten wart był blisko 3 bln dol. Obecnie kapitalizacja wynosi poniżej jednego biliona dolarów. Najpopularniejsza i najwyższej wyceniania wirtualna waluta to bitcoin - ma ponad 40-procnetowy udział w tym rynku. Za nim plasuje się ethereum z 14-procentowy udziałem.
W tym tygodniu cena bitcoina gwałtownie spadła poniżej 20 tys. dol. Lukas Enzersdorfer-Konrad, przedstawiciel platformy transakcyjnej Bitpanda w komentarzu podsumowującym ten tydzień zwraca uwagę, że 4 lata temu również mieliśmy do czynienia z głęboką korektą na rynku kryptowalut, a BTC spadł wtedy do 3 tys. dolarów. Przypomina, że nie przeszkodziło mu to jednak w kolejnych latach pobijać swoje kolejne rekordy wartości - w szczytowym momencie kosztował ok. 67 tys. dol. Śladem bitcoina podąża ethereum. Za jedno ETH trzeba zapłacić obecnie ok. 1,2 tys. dol. Wahania kursowe są bardzo duże, dlatego te kwoty szybko mogą się zdeaktualizować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wskazuj ekspert z Bitpandy, znaczący wpływ na wyprzedaż na rynku kryptowalut miały m.in. czynniki makroekonomiczne. Jego zdaniem zaliczyć do nich można przede wszystkim rosnące stopy procentowe, coraz wyższą inflację oraz napięcia geopolityczne.
- Historyczne dane dotyczące cykli niedźwiedzia na rynku kryptowalut zazwyczaj wskazują na ok. 80-90 proc. spadki w stosunku do szczytów. Zgodnie z tym można podejrzewać, że dno obecnej bessy jest już blisko - podsumowuje Lukas Enzersdorfer-Konrad.