Zaliczki są wymagane przede wszystkim przy eksporcie tak zwanych produktów podwójnego zastosowania, m.in. elektroniki, maszyn i urządzeń fabrycznych - powiedziały gazecie firmy logistyczne i organizacje branżowe. Sankcje nałożone na Rosję za wojnę w Ukrainie - twierdzi portal - wymusiły na chińskich bankach dokładne kontrole płatności. W rezultacie towary od dłuższego czasu zalegają w magazynach, co spowodowało wzrost kosztów dostawy średnio o 15 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdarzały się przypadki, że banki zwracały pieniądze za już wysłane produkty, jeśli nie otrzymały na czas dokumentów zapewniających, że wyekspediowanie towarów do Rosji nie będzie powodem sankcji - powiedziała Izwiestii prezeska jednej z firm.
Ze względu na obawy przed wtórnymi sankcjami chińskie organizacje finansowe czasem zwracają płatności niezależnie od tego, czy ładunek trafił do Rosji, czy nie. Powstała dziwna sytuacja: ładunek przybywa do Rosji z Chin, a zapłacone za niego kwoty są zwracane - dodała.
Handel między Rosją i Chinami skomplikował się przez sankcje
Handel Rosji z Chinami skomplikował się po wprowadzeniu przez UE 12. pakietu sankcji oraz po dekrecie prezydenta USA Joe Bidena, na mocy którego wprowadzono restrykcje m.in. wobec banków krajów trzecich - podkreślił portal Moscow Times. 23 sierpnia Departament Skarbu USA dodał do listy sankcyjnej 400 osób prawnych i fizycznych, a także siedem tankowców. Służba prasowa resortu wyjaśniła, że ich produkty i usługi służą do wspierania wysiłków wojennych Rosji i omijania nałożonych wcześniej sankcji.
Kilka dni później banki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zaczęły masowo blokować płatności dla rosyjskich firm za komponenty elektroniczne i elektronikę użytkową z Chin, co zadało cios jednemu z ostatnich kanałów dostaw chińskich gadżetów i sprzętu do Federacji Rosyjskiej - podał portal.