W czwartek w Warszawie rozpoczęły się rozmowy, dotyczące stworzenia umowy społecznej dla sektora energetyki i górnictwa węgla brunatnego.
Informację o planowanym terminie podpisania umowy społecznej potwierdziła zarówno strona rządowa, jak i związkowcy.
- Ustaliliśmy, że wstępem do tych prac będzie porozumienie świadczące o dobrej woli obu stron. Zakres tego porozumienia określimy w przyszłym tygodniu w roboczym trybie i podpisaniem tego porozumienia rozpoczniemy faktyczne rozmowy nad całością umowy społecznej – powiedział Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych.
Umowa ma zostać sporządzona i podpisana do końca września.
Strona społeczna będzie się domagać, aby pracownicy nie stracili ani na transformacji energetyki, ani na rządowym programie konsolidacji aktywów energetycznych.
- Chcemy mieć zagwarantowane, że pracownicy podczas transformacji tworzenia nowych bytów nie stracą, bo to jest podstawa. Ministerstwo gwarantuje, że pracownicy nie stracą, my działając w dobrej wierze, chcemy stworzyć takie zapisy, żeby było to zagwarantowane na papierze – powiedział przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Brunatnego NSZZ Solidarność Wojciech Ilnicki.
Postulat podpisania umowy społecznej na wzór podpisanej dla sektora górnictwa kamiennego pojawił się w związku z planami utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego i przeniesienia do niej ze spółek energetycznych pracowników wraz z wytwórczymi aktywami węglowymi.
Związki zawodowe z obszaru energetyki wyrażały m.in. obawę o dalsze warunki pracy dla pracowników, przenoszonych do NABE. Argumentowali np. że pracownicy energetyki mają dziś układy zbiorowe, czy regulaminy pracy, a nie wiadomo co się z nimi stanie po przejściu do NABE.
Wskazywali też, że układy w formacie umowy społecznej często są przez pracodawców zrywane. Dlatego jednym z postulatów związkowców były gwarancje ustawowe dla warunków pracy przenoszonych do NABE.