- Na miejscu wciąż jest grupa około 30 osób, która blokuje wjazd na teren zakładu - powiedział przed południem money.pl Radosław Nowak, oficer policji ds. prasowych w Kościanie. Policja, jak mówił, została zawiadomiona o sprawie przed siódmą rano, skontrolowała dokumenty kierowcy i pojazdu i wciąż jest na miejscu, by pilnować bezpieczeństwa zgromadzonych. Pojawili się tam też przedstawiciele Inspekcji Transportu Drogowego i służb weterynaryjnych.
Wszystko po interwencji AgroUnii, której przedstawiciele alarmowali o transporcie świń do zakładu Agro-Handlu w Mościszkach. W czwartek rano organizacja rolników opublikowała filmiki spod zakładu. Według AgroUnii, przywiezione zwierzęta nie posiadały świadectw zdrowia, nie miały też żadnych dokumentów przewozowych, miały też wyglądać na przerośnięte, być brudne i pościskane w transporcie.
W południe znane już były ustalenia służb. - Po naszej kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości, które by skutkowały niewpuszczeniem transportu na zakład - powiedziała w rozmowie z money.pl Katarzyna Szulańczyk, powiatowy lekarz weterynarii.
Kiedy z nią rozmawialiśmy, jedna ciężarówka już była na terenie zakładu, druga miała być wciąż jeszcze blokowana przez rolników. Zaznaczyła jednak, że świnie powinny zjechać na teren zakładu jak najszybciej.
Zapytana o zarzuty AgroUnii, że świnie są brudne i przerośnięte, odparła: - Co to znaczy "świnia przerośnięta"? Ja nie jestem w stanie się do tego ustosunkować. Ale zakład nie jest w stanie wziąć świń, które nie odpowiadają konstrukcji taśmy.
W południe poznaliśmy też ustalenia Inspekcji Transportu Drogowego. Ta po kontroli stwierdziła przekroczenie czasu pracy kierowcy.
Niezależnie od ustaleń służb, rolników boli aspekt finansowy. - Nasze świnie stoją na chlewniach i nie możemy ich sprzedać za żadne pieniądze - mówi przedstawiciel AgroUnii, którego relację możemy oglądać w nagraniu spod zakładu.
Jak podkreśla, cena za trzodę chlewną jest "upokarzająca" i "dobija polskiego rolnika i on już się nie podniesie". - O to chodzi tym, którzy sprzedają zachodnie świnie do Polski, żeby nas wykończyć - mówi.
Jakie to ceny? - W Polsce jest cena za kilogram żywca po 3 zł, a próg opłacalności to 4,2 zł - powiedział money.pl Michał Kołodziejczak, szef AgroUnii.
Próbowaliśmy skontaktować się z zakładami mięsnymi Agro-Handel, ale jak nam powiedziano, prezesa teraz nie ma. Wysłaliśmy pytania, odpowiedź opublikujemy, jeśli taką otrzymamy.
[AKTUALIZACJA] W odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji firma Agro-Handel podkreśla, że dostawie towarzyszyły wszystkie niezbędne dokumenty, a żadna z trzech obecnych na miejscu służb nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości w transporcie zwierząt.
"Zarzuty formułowane przez osoby uczestniczące w proteście, jakoby zwierzęta były nieidentyfikowalne, nie miały potwierdzonego statusu zdrowotnego oraz były przewożone w >>skandalicznych warunkach<<, są kłamliwe" – napisała firma Agro-Handel w oświadczeniu.
Firma odniosła się też do wagi zwierząt: "Średnia waga żywa świń przedmiotowego transportu wynosiła 130,07 kg dla jednej z partii i 124,50 kg dla drugiej, co przeczy zarzutom protestujących o sprowadzaniu do polskiej ubojni >>przerośniętych mutantów<<".
Zakłady podkreślają, że zakup świń spoza granic Polski stanowi w ich wypadku jedynie nieznaczny odsetek zakupywanej trzody - w roku 2020 wyniósł ok. 6 proc. Z kolei w roku 2019 w zakładzie AGRO-HANDEL Sp. z o.o. nie zakupiono do uboju żadnej trzody chlewnej spoza granic Polski – dodała firma.