- Skoro sprowadziliśmy 17 mln ton węgla jesienią, to damy radę wyeksportować nadwyżkę 4 mln ton zboża. Tylko tyle potrzeba. Zrobię to do końca czerwca. Jestem tego pewien. Myślę, że już dałem głowę - zadeklarował w Radiu Zet minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
"Rzeczpospolita" wylicza jednak, że aby wywieźć 50 tys. ton zboża (tyle zabiera duży statek) potrzeba 2 tys. tirów, 17 pociągów. I dodaje, że kolejnym pytaniem jest, gdzie wywieźć zboże, bo nikt nie przygotował europejskich portów do obioru tego towaru.
Tak będzie przewożone ukraińskie zboże przez Polskę
W tranzycie zboża z Ukrainy zostanie wprowadzony system monitorowania SENT, którym obecnie monitorowany jest m.in. transport paliw. Transporty ukraińskiego zboża przez Polskę będą plombowane elektronicznymi plombami z GPS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie będzie się można wycofać z tranzytu, co oznacza, że nie będzie możliwa zmiana miejsca docelowego. Nie będzie można zatrzymać się w dowolnym punkcie celnym, oclić towaru i wprowadzić go do obrotu.
Obowiązek zgłoszenia do elektronicznego rejestru SENT mają zarówno importerzy, eksporterzy, jak i sami przewoźnicy.
"Lokalizator musi być włączony od chwili wyjazdu i przez całą trasę, jaka jest do pokonania. Dzięki temu widać jak pojazd się przemieszcza. Jeśli kierowca zjedzie z wyznaczonej trasy, jest to wychwytywane" - mówi dla "Rzeczypospolitej" jeden z funkcjonariuszy służb.
Dziennik dodaje, że za przerwy w rejestrowaniu trasy, grozi 10 tys. zł kary, a kierowcy od 5 do 7,5 tys. za jazdę z wyłączonym lub niesprawnym lokalizatorem. Przewoźnikowi za niedostarczenie zgłoszonego towaru do miejsca docelowego grozi kara 100 tys. zł.