Jak podaje Rynek Kolejowy, większość pociągów jeździła przed 11 czerwca w relacji Warszawa–Wrocław w przedziale czasowym od 4 godzin i 20 minut do 4 godzin i 50 minut.
"Tylko 3 z 13 pociągów na tej trasie jeździły wolniej niż 5 godzin, w tym jeden pociąg nocny przez Katowice. W porównaniu z rozkładem jazdy obowiązującym do 11 czerwca, który był dalece niedoskonały, obecny plan ruchu jest fatalny" – czytamy.
Obecnie dłużej niż pięć godzin jeździ już sześć z trzynastu pociągów do Wrocławia, a prawie wszystkie wydłużyły go o średnio 15-20 minut. O kilkanaście minut przyspieszył jedynie jeden z dwóch składów Pendolino, który i tak jest wolniejszy niż skład, który jeździł między miastami w 2015 roku.
Obsługa innych tras
Jak przekazało PKP Intercity w rozmowie z serwisem Rynekkolejowy.pl, wydłużenie czasu przejazdu na tej trasie wynika również ze skierowania wszystkich pociągów na trasę objazdową przez Krotoszyn i Milicz w związku z zamknięciem torowym tejże linii.
Cezary Nowak, rzecznik prasowy PKP Intercity, wskazał, że objazd powoduje wydłużenie czasu jazdy o około 15-20 minut.
"Obecnie większość autobusów dominującego na trasie Flixbusa dociera z Warszawy Zachodniej do Wrocławia w czasie poniżej 5 godzin. Autem od kilku lat, po otwarciu dróg ekspresowych, można pokonać trasę z Wrocławia do Warszawy w 3 godziny i 30 minut" – podaje Rynek Kolejowy.