Prezydent Trump zapowiedział, że w poniedziałek nałoży 25-procentowe cła na zagraniczną stal i aluminium, a także kolejne cła na szereg państw. Podobne cła - 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium - Trump nałożył już w pierwszej kadencji, lecz częściowo wyłączone z nich zostały Kanada, Meksyk i Brazylia, zaś za prezydentury Joe Bidena także Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania.
"Na tym etapie nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego powiadomienia dotyczącego nałożenia dodatkowych taryf na towary z UE" - przekazał PAP rzecznik KE ds. handlu Olof Gill. "Nie będziemy komentować generalnych ogłoszeń bez szczegółów lub wyjaśnień pisemnych" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ocenie KE nie ma generalnie uzasadnienia dla nałożenia ceł na eksport unijny.
Zareagujemy, aby chronić interesy europejskich przedsiębiorstw, pracowników i konsumentów przed nieuzasadnionymi środkami - oświadczyła Komisja.
KE: cła są podatkami, napędzą inflację
Jak podkreślił organ wykonawczy UE, odpowiedzialny za politykę handlową, nałożenie ceł byłoby niezgodne z prawem i ekonomicznie nieproduktywne, zwłaszcza biorąc pod uwagę głęboko zintegrowane łańcuchy produkcyjne pomiędzy UE i USA.
Cła są zasadniczo podatkami. Nakładając je, USA opodatkowałyby własnych obywateli, podnosząc koszty dla przedsiębiorstw i napędzając inflację. Ponadto cła zwiększają niepewność gospodarczą i zakłócają wydajność i integrację rynków globalnych - uznała KE.
Trump zapowiedział cła podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu Air Force One w drodze z Florydy do Nowego Orleanu na mecz Super Bowl, czyli finał rozgrywek ligi amerykańskiego futbolu NFL.