Przypomnijmy, że Ireneusz Fąfara został prezesem Orlenu na początku kwietnia 2024 r. Od tamtej pory, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zwolnionych w całej grupie zostało ok. 450 osób.
Czystka w Orlenie. Firma mapuje "awatary"
Od naszego źródła słyszymy, że w ten sposób Orlen ma być czyszczony z ludzi m.in. zatrudnionych za kadencji Daniela Obajtka. - Nie utrzyma się nikt, kto wpłacał pieniądze na PiS - mówi nam osoba zbliżona do zarządu Orlenu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To jednak nie wszystko. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, spółka "mapuje" również - a więc wyszukuje w swoich strukturach - tak zwanych "awatarów", czyli osób, które pobierają wynagrodzenie, ale nie pojawiają się w pracy.
Według naszych informacji, takich osób znaleziono już kilka, ale ich liczba może się zmienić - proces trwa.
Zapytaliśmy Orlen zarówno o liczbę zwolnionych osób za kadencji Ireneusza Fąfary, jak i o "mapowanie awatarów". Spółka w odpowiedzi przyznała, że w grupie "prowadzone są obecnie działania kontrolne i audytowe, obejmujące między innymi obszar kadrowy". Podkreśliła jednak, że "z uwagi na obowiązujące przepisy prawa w zakresie ochrony danych, w tym osobowych, nie może udzielić informacji dot. zmian personalnych w spółce".
Przypomnijmy, że Grupa Orlen łącznie zatrudnia ponad 66 tys. osób, choć w 2021 r. było to jeszcze ok. 35 tys. Według danych z 2022 r., w części dawnego PGNiG, przejętego przez grupę, pracowało wówczas ok. 19 tys. osób.
Orlen, Polska Press i cud paliwowy. Kadencja Obajtka
Zwolnienia to nie jedyny element czyszczenia Orlenu z działań podjętych za kadencji Daniela Obajtka. Nowy prezes Ireneusz Fąfara stwierdził niedawno, że koncern obecnie "posiada wiele pobocznych działalności", a "sens biznesowy przynajmniej części z nich jest co najmniej wątpliwy". - Nie wiem, po co mamy się zajmować na przykład wydawaniem prasy. Przedstawimy to w strategii. Chcemy tak uprościć firmę, aby skoncentrować się na tym co najważniejsze - mówił Fąfara.
Jednocześnie ABW prowadzi śledztwo sprawdzające, czy w Orlenie nie dochodziło do zaniżania cen paliw. Chodzi o tzw. "cud paliwowy". W październiku ubiegłego roku informowaliśmy, że jeden z akcjonariuszy Orlenu zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu Orlenu. Podkreślał, że ceny paliwa w Polsce powinny być o ok. 1,40 zł/l wyższe.
O "anomalii" na stacjach paliw Orlenu pisali analitycy banku Goldman Sachs. Latem 2023 r. zwrócili uwagę, że w Czechach i na Węgrzech wzrosły ceny paliw. W Polsce natomiast nic takiego nie miało miejsca.
Zarazem Najwyższa Izba Kontroli uważa, że część aktywów Lotosu została sprzedana przez PKN Orlen spółce Saudi Aramco za cenę o 7,2 miliarda złotych niższą, niż wynosiła ich wartość. Jak niedawno ujawniliśmy w Money.pl, Orlen za kadencji Obajtka wspierał finansowo również fundację Red is Bad, o której zrobiło się głośno po informacjach o tym, że do twórcy RiB - Pawła Szopy - trafiły setki milionów złotych za rządów PiS.